Nazwa forum

A MY NA SZLAKU



UÂśmiechniĂŞte sÂłonko rankiem wstaÂło D

za zielonÂą muszkÂą goni ptak DA

wyci¹gnê³o siê na ³¹ce siano D

dÂługonogi bocian szuka Âżab DAD

Ref :

A my na szlaku GD

wĂŞdrujemy przygĂłd Âśladem A7AD

a my na szlaku GD

wĂŞdrujemy sobie czÂłapu czÂłap A7AD

czÂłapu, czÂłapu , czÂłapu, czÂłapu czÂłap (x4) DADAD



Gruby bÂąk zawodzi sÂłodkie buu, buu

ma³¹ pszczó³kê kochaÌ by³by rad

lecz nie dojdzie nigdy do ich Âślubu

bo jej buzi daje polny kwiat



Ref : A my na szlaku ...





ALE TO JUÂŻ BYÂŁO


Z wielu piecĂłw siĂŞ jadÂło chleb C G C
Bo od lat przyglÂądam siĂŞ Âświatu F G
Czasem rano zabolaÂł Âłeb
I mĂłwili zmiana klimatu
Czasem trafiÂł siĂŞ wielki raut e F
Albo feta proletariatu d G
Czasem podró¿ w najlepszym z aut
CzĂŞÂściej szare drogi powiatu





REF: Ale to juz byÂło i nie wrĂłci wiĂŞcej F G C
I choĂŚ tyle siĂŞ zdarzyÂło to do przodu e F
Wci¹¿ wyrywa g³upie serce F C



Ale to juz byÂło, znikÂło gdzieÂś za nami
ChoĂŚ w papierach lat przybyÂło to naprawdĂŞ
Wci¹¿ jesteœmy tacy sami


Na regale kolekcja pÂłyt
I wywiadĂłw peÂłne gazety
Za oknami kolejny Âświt
I w sypialni dzieci oddechy
One lecÂą drogÂą do gwiazd
Przez niebieski ocean nieba
Ale przecieÂż za jakiÂś czas
BĂŞdÂą mogÂły same zaÂśpiewaĂŚ



„Autsaider”



ChociaÂż puste mam kieszenie
No i wĂłdy czasem brak
Ja juÂż nigdy siĂŞ nie zmieniĂŞ
Zawsze bĂŞdĂŞ ÂżyÂł juÂż tak
Nie sÂłuchaÂłem nigdy ojca
ChoĂŚ przestrzegaÂł - zgnojÂą ciĂŞ
Z naiwnoÂści w oczach chÂłopca
DziÂś juÂż wielu Âśmieje siĂŞ
Ale jedno wiem po latach
PrawdĂŞ musisz znaĂŚ i ty
Zawsze warto byĂŚ czÂłowiekiem
ChoÌ tak ³atwo zejœÌ na psy
Kumpel zdradziÂł mnie nie jeden
I nie jeden przegnaÂł, lecz
Nie szukaÂłem zemsty w niebie
Co kto robi - jego rzecz
Ta dziewczyna, ktĂłrÂą miaÂłem
ChciaÂła w Âżyciu tylko mnie
Teraz z innym jest na staÂłe
KaÂżdy kocha tak jak chce....
ChociaÂż puste mam kieszenie
No i wĂłdy czasem brak
Ja juÂż nigdy siĂŞ nie zmieniĂŞ
Zawsze bĂŞdĂŞ ÂżyÂł juÂż tak....


BEZ S£ÓW


ChodzÂą ulicami ludzie A E
Maj przechodzÂą lipiec grudzieĂą Fis Cis
Zagubieni wÂśrĂłd ulic bram D A E
PrzemarzniĂŞte grzejÂą dÂłonie A E
Za czymÂś pĂŞdzÂą dokÂądÂś goniÂą Fis Cis
I buduj¹ wci¹¿ domki z kart... D A E
REF: A tam w mech odziany kamieĂą D A
Tam zaduma w wiatru graniu D A
Tam powietrze ma inny smak... D A E
PorzuĂŚ krokĂłw rytm na bruku
SprĂłbuj znajdziesz jeÂśli szukaĂŚ
Zechcesz nowy Âświat wÂłasny Âświat...
ChodzÂą ludzie miastem szarzy
Pozbawieni zÂłudzeĂą marzeĂą
Omijaj¹c wci¹¿ g³ówny nurt

KryjÂą siĂŞ w swych norach krecich
I ÂśniĂŚ nawet o karecie
Co lÂśni zÂłotem nie potrafiÂą juÂż...
3. ChodzÂą ludzie asfalt depczÂą
Nikt nie krzyknie kaÂżdy szepcze
Drzwi zamkniĂŞte zaklepany krÂąg
Tylko czasem kropla z oczu
Po policzku w dó³ siê stoczy
I to dziwne drÂżenie rÂąk...




BIAÂŁA LOKOMOTYWA






Sunê³a poprzez czarne ³¹ki D G
SunĂŞÂła przez spalony las A G D
MijaÂła bram zwĂŞglone szczÂątki D G
PÂłynĂŞÂła przez wspomnienia miast A G D A A7
BiaÂła Lokomotywa G A D G A D


SkÂąd wziĂŞÂła siĂŞ w krainie Âśmierci
Ta Âżywa zjawa istny cud
Tu poÂśrĂłd pustych marnych wierszy
Tu gdzie juÂż tylko czarny kurz
BiaÂła Lokomotywa
Ach czyj ach czyj to jest D
Tak piĂŞkny hojny gest D
Kto mi tu przysÂłaÂł jÂą D
Bym siĂŞ wydostaÂł stÂąd D D7
Bia³¹ Lokomotywê G A D G A D
Ach któ¿ no któ¿ to mo¿e byÌ
Beze mnie kto nie umie ÂżyĂŚ
I bym zmartwychwstaÂł bÂłaga mnie
By mnie obudziÂł jasny zew
BiaÂłej Lokomotywy



Suniemy poprzez czarne ³¹ki
Suniemy przez spalony las
Mijamy bram zwĂŞglone szczÂątki
PÂłyniemy przez wspomnienia miast
Z Bia³¹ Lokomotyw¹
Gdzie brzĂŞczÂą pszczoÂły pluszcze rzeka
Gdzie sÂłoĂąca blask i cienie drzew
Do tej co na mnie w Âżyciu czeka
Do Âżycia znowu nieÂś mnie nieÂś
BiaÂła Lokomotywo




BIAÂŁE CHMURY



BiaÂłe chmury po niebie pÂłynÂą,

Gnane z wiatrem, gdzieÂś w dali ginÂą,

SÂłyszysz? W gĂłrze Âśpiewa o Tobie ptak

JesteÂś przy mnie myÂślÂą i sercem,

Czegó¿ mo¿na ¿¹daÌ dziœ wiêcej?

Nie , nie odchodÂź juÂż….



Ref: ZostaĂą tu jeszcze jeden dzieĂą,

Zostaw nadziei cieĂą.

Kocham i krzyczĂŞ dziÂś na gÂłos,

Nim nas rozdzieli los.






SÂłoĂące skryÂło siĂŞ za chmurami,

Powiedz miÂła – co bĂŞdzie z nami?

Zasmucony z parku odleciaÂł wiatr…

PogubiÂły swe liÂście drzewa,

PÂłaczĂŞ bo nie mogĂŞ juÂż ÂśpiewaĂŚ

O miÂłoÂści mej….

Ref: ZostaĂą…

Popatrz jesieĂą ciepÂła i zÂłota,

Szepce wiatr coœ w ga³êzi splotach,

Dywan z liÂści Âściele po stopy wiatr…

BÂłyszczy promieĂą sÂłoĂąca w Twych wÂłosach

SpĂłjrz – na kwiatach srebrzy siĂŞ rosa.

A moÂże to Âłza?

Ref: ZostaĂą…





BIESZCZADZKIE WSPOMNIENIA



Tam w Bieszczadach, nad WetlinÂą CaCa

Te obozy to nie sny FGFG

Tyle rajdĂłw juÂż przeÂżyÂłeÂś

ZapomniaÂłeÂś, a przecieÂż ty



Tyle kilometrĂłw masz za sobÂą FGCa

Tyle ognisk, biwakĂłw i tras

Tyle lat wĂŞdrĂłwki wspĂłlnÂą drogÂą

WiĂŞc dlaczego chcesz zostawiĂŚ nas



ÂŻycie pÂłynie, czas ucieka

Obowi¹zków masz ju¿ doœÌ

Lecz na ciebie ciÂągle czeka

Tych bieszczadzkich lasĂłw woĂą




WspominajÂąc tamte lata

I te wszystkie wspĂłlne dni

Rogatywka, mundur, mapa

Niech przypomnÂą one Ci





BIESZCZADY ROCK’N’ROLL



MiaÂły juÂż Bieszczady swoje tango, A

MiaÂły takÂże taniec zwany sambÂą. D A

MiaÂły takÂże polkĂŞ prosto z pola, E D

Lecz nie miaÂły jeszcze rock’n’rolla A E



Bieszczady rock’n’roll, A

PoÂłoniny woogie–boogie. A

Gdy jesteÂś tylko sam, A D

DzieĂą siĂŞ staje taki dÂługi. D A

Gdy jesteÂś z nami wraz, D E

Bardzo szybko mija czas. D A



Na stanicy bÂłoto po kolana,

A deszcz pada od samego rana.

Przemoczone wszystko do niteczki.

ChciaÂłbyÂś zmieniĂŚ buty i majteczki.



Bieszczady rock’n’roll…



BIESZCZADZKI RAJD



ZebraÂło siĂŞ tutaj wielu CadG

Takich, jak ty CadG

Siadaj z nami, przyjacielu, CC7Ff

A zaÂśpiewamy ci: CGCG


Ref. Rajd, rajd, Bieszczadzki rajd, Ca7dG

Czy to w sÂłoĂące, czy to w deszcz, Ca7dG

Idziesz z nami, przyjacielu CC7Ff

Bo sam chcesz CGCG(C)



KaÂżdy harcerz przeÂżyĂŚ chce

Ten bieszczadzki rajd,

Aby wzmocniĂŚ swoje siÂły,

Jemy duÂżo pajd.



Czasem chleba nam brakuje,

Ale fajno jest

KtoÂś nas wtedy poratuje,

To braterski gest.



MoÂże kiedyÂś tu za rok

Znowu siĂŞ spotkamy.

Obsi¹dziemy ogieù wokó³

I tak zaÂśpiewamy







BIESZCZADY



1. Tu w dolinach wstaje mg³¹ wilgotny dzieù. e a7

Szczyty ogniem pÂłonÂą, stoki kryje cieĂą. D7 G H7

Mokre rosÂą trawy wypatrujÂą dnia.

CiepÂła, ktĂłre pierwszy sÂłoĂąca promieĂą da.



Ref. Cicho potok gada, gwarzy poÂśrĂłd skaÂł. G C D7 G

O tym deszczu, co z chmury trochĂŞ wody daÂł.

ÂŚwierki zapatrzone w horyzontu kres.

G³owy pragn¹ wysoko, jak najwy¿ej wznieœÌ. (x2)




2. TĂŞczÂą kwiatĂłw barwny poÂłoniny Âłan.

SÂłoĂącem wypeÂłniony jagodowy dzban.

Pachnie ÂświeÂżym sianem pokos pysznych traw.

Owiec dzwoneczkami cisza niebu gra.

Ref. Cicho potok gada...



3. SerenadÂą Âświerszczy, kaskadami gwiazd

Noc w zadumie kroczy, mroku ÂścielÂąc pÂłaszcz.

Wielkim Wozem ksiĂŞÂżyc rusza na swĂłj szlak.

PozÂłocistym sierpem gasi lampy dnia.

Ref. Cicho potok gada...





BIESZCZADZKI RAJD II



1.Czy na niebie sÂłoĂące Âświeci G e

Czy teÂż w oczy wieje wiatr a D7

My idziemy wci¹¿ przed siebie

Chcemy przejœÌ tak ca³y œwiat

Nie ma dla nas trudnych przeszkĂłd

Rzeka, bÂłoto, gĂłry, las

A to wÂłaÂśnie wszystko sprawiÂł

Tej wĂŞdrĂłwki pieszej czas





REF.

Bo to bieszczadzki rajd

Daje siĂŞ wyÂżyĂŚ nam

Gdy wkoÂło szumi wiatr

A echo woÂła nas

Nie zastanawiaj siĂŞ

Bo wci¹¿ ucieka czas

Na ramiĂŞ plecak wrzuĂŚ

I z nami choĂŚ -a gdzie? - na rajd!






2. WiĂŞc na rajdzie nie jest smutno

Bo tam fajna wiara jest

Gdy wieczorem przy ognisku

Wszyscy rozÂśpiewamy siĂŞ

I piosenkĂŞ tĂŞ harcerskÂą

Wnet poniesie echo w dal

A to wÂłaÂśnie wszystko sprawiÂł

Tej wĂŞdrĂłwki pieszej czar



3. Wszystko dobre szybko mija

PoÂżegnamy wszystkich was

I te pola i te ³¹ki i te wzgórza i ten las

Lecz za rok siĂŞ znĂłw spotkamy

PoÂśrĂłd tych bieszczadzkich tras

A to wszystko wÂłaÂśnie sprawiÂł

Tej wĂŞdrĂłwki pieszej czas





BLUES DLA MAÂŁEJ

Wystukaj po torach do mnie list- C G

Wtedy na pewno nie wyjedziesz sama. a G

Niech bĂŞdzie w nim lokomotywy gwizd F C

Tylko zrĂłb to jeszcze dla mnie MaÂła. d E a

Wystukaj po torach do mnie list-

ChoĂŚby w alfabecie Morse'a.

Moja ulica jeszcze twardo Âśpi.

JeÂśli tak chcesz-w liÂście zostaĂą.

Ref; A mogliœmy Ma³a razem ³¹k¹ iœÌ, E

ÂŚwit witaĂŚ po kolanach w rosie. a

A mogliÂśmy MaÂła razem piwo piĂŚ, G


Dom nasz zamieniĂŚ na sto pociech. E

A mogliœmy Ma³a razem konie kraœÌ F

Z niebieskiego, boskiego pastwiska. C

A mogliÂśmy MaÂła w Âśrodku lata d

ZbudowaĂŚ sÂłonecznÂą przystaĂą. E a



Napisz od serca do mnie list

Zamieszkaj w tym liÂście caÂła.

Niech uÂśmiechu duÂżo bĂŞdzie w nim.

Obiecaj mi to MaÂła.

Napisz od serca do mnie list

Lecz proszĂŞ nie wysyÂłaj go nigdy.

W szufladzie zamknij go na klucz

Niech czeka wci¹¿ lepszych dni.

Ref:. A mogliœmy Ma³a razem ³¹k¹ iœÌ...







BIESZCZADZKI TRAKT



Kiedy nadejdzie czas zwabi nas ognia blask G D C G
Na polanĂŞ, gdzie krĂłluje zÂły. D C G
Gwiezdny pyÂł w ogniu tym z oczu wyciÂśnie Âłzy G D C G
TaĂączÂą iskry z gwiazdami, a my… D C G
REF: ÂŚpiewajmy wszyscy w ten radosny czas C D G
ÂŚpiewajmy razem ilu jest tu nas C D e
ChodÂź lata mÂłode szybko pÂłynÂą, wiemy, Âże C D G e
Nie starzejemy siĂŞ C D G



W lesie gdzie licho Âśpi, ma przygoda swe drzwi
ChodÂźmy tam, gdzie na Âścianach lasĂłw lÂśniÂą
Oczy sĂłw, wilcze kÂły, rykiem powietrze drÂży
Tylko gwiazdy przyjazne dziÂś sÂą.
DorzuĂŚ do ognia drew, w gĂłrĂŞ niech pÂłynie Âśpiew
Wiatr poniesie go w wilgotny Âświat
KaÂżdy z nas o tym wie - przecieÂż spotkamy siĂŞ
A po³¹czy nas bieszczadzki trakt.







BIESZCZADZKIE ANIOÂŁY


AnioÂły sÂą takie ciche zwÂłaszcza te w Bieszczadach a G
gdy spotkasz takiego w gĂłrach wiele z nim nie pogadasz a e
NajwyÂżej na ucho ci powie gdy bĂŞdzie w dobrym humorze C G C F
Âże skrzydÂła nosi w plecaku nawet przy dobrej pogodzie C G a e a
AnioÂły sÂą caÂłe zielone zwÂłaszcza te w Bieszczadach
Âłatwo w trawie siĂŞ kryjÂą i w opuszczonych sadach
W zielone grajÂą ukradkiem nawet karty majÂą zielone
zielone majÂą pojĂŞcie a nawet zielony kielonek
REF: AnioÂły bieszczadzkie, bieszczadzkie anioÂły C G a
duÂżo w was radoÂści i dobrej pogody C G a
Bieszczadzkie anioÂły, anioÂły bieszczadzkie C G a
gdy skrzydÂłem ciĂŞ dotknÂą juÂż jesteÂś ich bratem C G a



AnioÂły sÂą caÂłkiem samotne zwÂłaszcza te w Bieszczadach
w kapliczkach zimÂą drzemiÂą choĂŚ moÂże im nie wypada
Czasem taki anioÂł samotny zapomni dokÂąd ma lecieĂŚ
i wtedy caÂłe Bieszczady majÂą szalonÂą uciechĂŞ
AnioÂły sÂą wiecznie ulotne zwÂłaszcza te w Bieszczadach
nas teÂż czasami nosi po ich anielskich Âśladach
One nam przyzwalajÂą i skrzydÂłem wskazujÂą drogĂŞ
i wtedy w nas siĂŞ zapala wieczny bieszczadzki ogieĂą







BY Z TOB¡ BYÆ



Chce p³yn¹Ì w rejs ty w k¹cie p³aczesz a¿ po œwit G|D|C|D

Pakuje wĂłr przeklinasz - a niech to gwint...! G|D|C|D

WyciÂągam Âżagle ty zabijasz gwoÂździem drzwi G|D|C|D

A moje serce z bĂłlu drÂży G|D|G





By z tobÂą byĂŚ h

zatrzymam Âświat, zatrzymam Âłzy e

by z tobÂą byĂŚ A7

przegonie wiatr, rozgoniĂŞ mgÂły D

by z tobÂą byĂŚ h

pod³¹czê siê pod sta³y pr¹d e

by z tobÂą byĂŚ A7

wydÂłubie sobie zdrowy zÂąb D



By z tobÂą byĂŚ h

zapuszczĂŞ brodĂŞ aÂż po pas e

by z tobÂą byĂŚ A7

pĂłjdĂŞ sam nocÂą w gesty las D

by z tobÂą byĂŚ h

obrĂłcĂŞ w dobro cale zÂło e

ale teraz juÂż pÂłynĂŞ choĂŚby nie wiem co! A7|G|G|D



Wracam z rejsu, ty juÂż w progu witasz mnie

UÂśmiechasz siĂŞ, wiec myÂślĂŞ - nie jest tak Âźle...!


Spêdzimy razem jak¹œ chwile, mo¿e dwie

Bo znĂłw pod Âżagle cos mnie rwie...



By z tobÂą byĂŚ ...



A jeÂśli kiedyÂś wypÂłynĂŞ tak na rok a|e

nie bĂŞdziesz sama... C

przecieÂż w domu jest jeszcze kot ! D



By z tobÂą byĂŚ...







BUKOWINA


W Bukowinie gĂłry w niebie postrzĂŞpione a d E7 a
W Bukowinie rosnÂą skrzydÂła ÂświĂŞtym bukom a d E7 a
Min¹³ dzieù wiatrem z hal rozdzwoniony C G C a
I nie mogê znaleŸÌ Bukowiny, i nie mogê znaleŸÌ d E7 a d E7 a
ChociaÂż gwiazdy mnie prowadzÂą, ciÂągle szukam d E7 a
W Bukowinie zaroÂśniĂŞte echem lasy
W Bukowinie liœÌ zieleni siê i z³oci
ÂŚpiewa czasem banior ciemnym basem
I nie mogê znaleŸÌ Bukowiny, i nie mogê znaleŸÌ
ChodÂź juÂż szukam godzin korcie i dni krocie
W Bukowinie deszczem z chmur opada
Okrzyk ptasi zawieszony w niebie.
Nocka gwiezdnÂą gadkĂŞ gĂłrom gada
I nie mogê znaleŸÌ Bukowiny, i nie mogê znaleŸÌ
ChodŸ mnie wo³a bukowina wci¹¿ do siebie.






CHCEMY BYÆ SOB¡





ChciaÂłbym byĂŚ sobÂą

ChciaÂłbym byĂŚ sobÂą wreszcie

ChciaÂłbym byĂŚ sobÂą

ChciaÂłbym byĂŚ sobÂą jeszcze

Jak co dzieĂą rano, buÂłkĂŞ maÂślanÂą

Popijam kawÂą, nad gazety plamÂą

Nikt mi nie powie, wiem co mam robiĂŚ

SzklankÂą o ÂścianĂŞ rzucam, chcĂŞ wychodziĂŚ

Na klatce stoi cieĂŚ, co siĂŞ boi

Nawet ods³oniÌ, miot³ê œciska w d³oni

Ortalion szary chwytam za bary

I przeraÂżonej twarzy krzyczĂŞ prosto w nos!

ChciaÂłbym byĂŚ sobÂą

ChciaÂłbym byĂŚ sobÂą wreszcie

ChciaÂłbym byĂŚ sobÂą

ChciaÂłbym byĂŚ sobÂą jeszcze

ChciaÂłbym byĂŚ sobÂą

ChciaÂłbym byĂŚ sobÂą wreszcie

ChciaÂłbym byĂŚ sobÂą

ChciaÂłbym byĂŚ sobÂą jeszcze

Trzymam siĂŞ Âściany, niczym pijany

TÂłum wkoÂło taĂączy tangiem opĂŞtany

Stopy zmĂŞczone depczÂą koronĂŞ

KrĂłl balu zwleka, oczy ma szalone

Magda w podziĂŞce, chwyta me rĂŞce

I nie ma sprawy, Âślicznie jej w sukience

Po co siĂŞ spieszysz, po co siĂŞ spieszysz

PrzecieÂż do koĂąca Âżycia mamy na to czas!

Aby byĂŚ sobÂą

Aby byĂŚ sobÂą jeszcze

Aby byĂŚ sobÂą

Aby byĂŚ sobÂą wreszcie

ChciaÂłbym byĂŚ sobÂą

ChciaÂłbym byĂŚ sobÂą wreszcie

ChciaÂłbym byĂŚ sobÂą










DESZCZ



A ja lubiĂŞ deszcz, kiedy pada, a ja lubiĂŞ deszcz. G A7 C D G

ZwÂłaszcza kiedy nagle z nieba sobie lunie, G A7

Krople spadajÂą, ludzie pod dach uciekajÂą. C D G



Niech pada, niech pada, niech zaleje, Âświat zaleje, G A7

Niech siĂŞ przed deszczem nic nie ukryje. C D G

Niech pada, niech pada, niech zaleje, Âświat zaleje, G A7

Niech siĂŞ ulica w strugach rozpÂłynie. C D G



A ja lubiĂŞ deszcz, kiedy pada, a ja lubiĂŞ deszcz.

ZwÂłaszcza kiedy ludzi, parasoli pochĂłd

Nagle ochlapie pĂŞdzÂący samochĂłd.



Niech pada, niech pada, niech zaleje, Âświat zaleje…



A ja lubiĂŞ deszcz, kiedy pada, a ja lubiĂŞ deszcz.

ZwÂłaszcza kiedy siedzĂŞ i patrzĂŞ przez okno,

A ludzie na dworze jak frajerzy moknÂą.



Niech pada, niech pada, niech zaleje, Âświat zaleje…





DO KOÂŁYSKI



ÂŻyj z caÂłych siÂł i uÂśmiechaj siĂŞ do ludzi
Bo nie jesteÂś sam
ÂŚpij, nocÂą Âśnij, niech zÂły sen ciĂŞ nigdy wiĂŞcej nie obudzi,
Teraz Âśpij
Niech dobry BĂłg zawsze ciĂŞ za rĂŞkĂŞ trzyma
Kiedy ciemny wiatr

Porywa spokĂłj, siejÂąc smutek i zwÂątpienie
PamiĂŞtaj, Âże



Jak na deszczu Âłza,
caÂły ten Âświat nie znaczy nic, a nic
Chwila ktĂłra trwa, moÂże byĂŚ najlepszÂą z twoich chwil
NajlepszÂą z twoich chwil
IdÂź wÂłasnÂą drogÂą, bo w tym caÂły sens istnienia,
ÂŻeby umieĂŚ ÂżyĂŚ
Bez znieczulenia, bez niepotrzebnych niespeÂłnienia
myÂśli zÂłych
Jak na deszczu Âłza,
caÂły ten Âświat nie znaczy nic, a nic
Chwila ktĂłra trwa, moÂże byĂŚ najlepszÂą z twoich chwil x2
NajlepszÂą z twoich chwil




CHOÆ POMALUJ MÓJ ¦WIAT



Piszesz mi w liÂście, Âże kiedy pada

kiedy nasturcje na deszczu moknÂą a d G a
siadasz przy stole wyjmujesz farby

i kolorowe otwierasz okno C G d E a
Trawy i drzewa sÂą takie szare

barwĂŞ popioÂłu przybraÂły nieba a d G a
w ciszy tak smutno szepce zegarek

o czasie, co mi go nie potrzeba C G d E a
REF:

Wiêc chodŸ pomaluj mój œwiat - na ¿ó³to i na niebiesko C d F C
niech na niebie stanie tĂŞcza - malowana twojÂą kreskÂą d F G
wiĂŞc chodÂź pomaluj mi Âżycie - niech Âświat mĂłj siĂŞ zarumieni C d F C
niech mi zalÂśni w peÂłnym sÂłoĂącu - kolorami caÂłej ziemi d F G





Za siĂłdmÂą gĂłrÂą ,za siĂłdmÂą rzekÂą

Twoje sny zamieniasz na pejzaÂże
niebem siĂŞ wlecze wyblakÂłe sÂłoĂące

oÂświetla ludzkie wyblakÂłe twarze

REF: WiĂŞc chodÂź….




CZARNY BLUES A CZWARTEJ NAD RANEM





A (E) Czwarta nad ranem

cis (fis) MoÂże sen przyjdzie

D (E) A MoÂże mnie odwiedzisz.

AE Czemu Ciê nie ma na odleg³oœÌ rêki,

fis cis Czemu mĂłwimy do siebie listami?

DA Gdy Ci to Âśpiewam u mnie peÂłnia lata,

DE Gdy to usÂłyszysz bĂŞdzie Âśrodek zimy.

AE Czemu siĂŞ budzĂŞ o czwartej nad ranem

fis cis I wÂłosy Twoje prĂłbujĂŞ ugÂłaskaĂŚ?

DA Lecz nigdzie nie ma Twoich wÂłosĂłw

DE Jest tylko blada nocna lampka

Fis - ÂŁysa Âśpiewaczka.

A ÂŚpiewamy bluesa -

E Bo czwarta nad ranem

fis cis Tak cicho Âżeby nie zbudziĂŚ sÂąsiadĂłw.

DA Czajnik z gwizdkiem Âświruje na gazie

DE - MyÂślaÂł by kto, Âże rodem z Manhattanu

A (E) Czwarta nad ranem…

cis (fis) MoÂże sen przyjdzie,

D (E) A MoÂże mnie odwiedzisz.


AE Herbata czarna - myÂśli rozjaÂśnia,

fis cis A list TwĂłj sam siĂŞ czyta,

D ÂŻe moÂżna go ÂśpiewaĂŚ.

A Za oknem mruczÂą bluesa

DE - Topole z Krupniczej.

AE I jeszcze straÂżak wszedÂł na solo

fis cis Ten z Mariackiej WieÂży

D Jego trÂąbka jak KsiĂŞÂżyc

A Biegnie nad topolÂą

DE Nigdzie siĂŞ jej nie spieszy.

A (E) JuÂż piÂąta cis (fis) MoÂże sen przyjdzie,

D (E) A MoÂże mnie odwiedzisz.



GÓR MI MA£O

wstĂŞp: C d G A G* |x2

Drogi Mistrzu, Mistrzu mojej drogi C G

Mistrzu Jerzy i mistrzu Wojciechu d G

Przez was w gĂłrach schodziÂłem nogi C G

Nie mogÂąc zÂłapaĂŚ oddechu d G



GĂłr, co stojÂą nigdy nie dogoniĂŞ C G

ZnikajÂących punktĂłw na mapie d G

Jakie miejsce nazwĂŞ swym domem C G

Jakim dotrĂŞ do niego szlakiem d G



GĂłr mi maÂło i trzeba mi wiĂŞcej C G

ÂŻeby przetrwaĂŚ od zimy do zimy a e

KtoÂś mnie skazaÂł na wiecznÂą wĂŞdrĂłwkĂŞ F C

Po Âśladach, ktĂłre sam zostawiÂłem d G




Góry, góry i ci¹gle mi nie doœÌ

Skazanemu na gĂłr doÂżywocie

ÂŚwiat na dobre mi zbieszczadziaÂł

Szczyty wolnym mijajÂą mnie krokiem C d G*

G A G* |x2



PaĂąscy ÂświĂŞci, ÂświĂŞci bezpaĂąscy

ÂŚwiĂŞty Jerzy, MikoÂłaju, Michale

Starodawni gĂłr ÂświĂŞtych mieszkaĂący

ImiĂŞ wasze pieÂśniami wychwalam



GĂłr, co stojÂą nigdy nie dogoniĂŞ

ZnikajÂących punktĂłw na mapie

Ani chaty, by nazwaĂŚ jÂą swym domem

Do ktĂłrej Âżaden szlak by nie trafiÂł



GĂłr mi maÂło i trzeba mi wiĂŞcej...







GNIEZNO



Nad Gnieznem zapada juÂż zmrok a E

CieĂą warty w oddali siĂŞ snuje E a

ZnuÂżeni rycerze zapadli w sen d a

Snu Polan sam ksi¹¿ê pilnuje E a

Ref.:

Czuwaj, czuwaj, czuwaj, czuwaj, czuj! a d a

ÂŚwita juÂż, bitwa juÂż a E

Wojowie idÂą w bĂłj. E a




WĂłdz Polan jest dzielny i ÂśmiaÂły

Nie darmo Chrobrym go zwÂą

ZjednoczyÂł PolskĂŞ pod jednym berÂłem

Z druÂżynÂą pilnuje jej swÂą

Ref.:

Czuwaj, czuwaj, czuwaj, czuwaj, czuj...



Odwieczni PolakĂłw wrogowie

Pokornie schylili swe gÂłowy

Bo Chrobry i jego druÂżyna

Do boju sÂą zawsze gotowi



Ref.:Czuwaj, czuwaj, czuwaj, czuwaj, czuj...



GDZIE TA KEJA (SZANTY)


Gdyby tak ktoÂś przyszedÂł i powiedziaÂł: a
Stary, czy masz czas? G a
Potrzebujê do za³ogi jak¹œ now¹ twarz, C G7 C
Amazonka, Wielka Rafa, oceany trzy, C7 F d
Rejs na ca³oœÌ, rok, dwa lata, to powiedzia³bym: a E7 a
Gdzie ta keja, a przy niej ten jacht, E7 a
Gdzie ta koja wymarzona w snach, G C
Gdzie te wszystkie sznurki od tych szmat, g A7 d
Gdzie ta brama na szeroki Âświat. a E7 a



Gdzie ta keja, a przy niej ten jacht,
Gdzie ta koja wymarzona w snach.
W kaÂżdej chwili pÂłynĂŞ w taki rejs,
Tylko gdzie to jest, no gdzie to jest?
Gdzieœ na dnie wielkiej szafy le¿y ostry nó¿,
Stare dÂżinsy wystrzĂŞpione impregnuje kurz,
W kompasie igÂła zardzewiaÂła, lecz kierunek znam,
BiorĂŞ wĂłr na plecy i przed siebie gnam.
Gdzie ta keja ...


PrzeszÂły lata zapyziaÂłe, rzĂŞsÂą zarĂłsÂł staw,
A na przystani czó³no sta³o - kolorowy paw.
ZaokrÂągliÂły siĂŞ marzenia, wyjaÂłowiaÂł step,
Lecz dalej marzy o zaÂłodze ten samotny Âłeb.
Gdzie ta keja ...



HARLEY MÓJ



Kiedy siedzĂŞ na maszynie A D
Totalny czujĂŞ luz
W³¹czam silnik, dajê kopa
Za mnÂą tylko kurz
To wspaniaÂła jest maszyna
ChoĂŚ ma juÂż ze czterdzieÂści lat
Stary mĂłj jÂą teÂż dosiadaÂł
To samo czuÂł mĂłj starszy brat


Harley mĂłj, to jest to
Kocham go, kocham go
On zmieniÂł moje Âżycie odkÂąd
PoskÂładaÂłem go
On wyleczyÂł mnie z kompleksĂłw
DaÂł mi swojÂą moc
Nigdy mnie nie zdradziÂł
Nie zawiĂłdÂł ani raz
To wspaniaÂła jest maszyna
ChoĂŚ ma juÂż ze czterdzieÂści lat
Harley mĂłj, to jest to
Kocham go, kocham go
On zmieniÂł moje Âżycie odkÂąd
PoskÂładaÂłem go
On wyleczyÂł mnie z kompleksĂłw
DaÂł mi swojÂą moc
Nigdy mnie nie zdradziÂł
Nie zawiĂłdÂł ani raz
To wspaniaÂła jest maszyna
ChoĂŚ ma juÂż ze czterdzieÂści lat




HARCERSKA WIARA



Spakuj plecak, weÂź gitarĂŞ FGCa

do pociÂągu z nami wsiÂądÂź

dziÂś pojedziesz z Harcerzami

odkryĂŚ jakiÂś nowy lÂąd

Ref.

My harcerska wiara

z nami siÂądÂź

z nami bÂądÂź

z nami fajnie jest

Tu zapomnisz o kÂłopotach

i zabawisz Âświetnie siĂŞ



Co mi tam Warszawa

wszĂŞdzie kusz i brud

spakuj plecak jedÂź w Bieszczady

tam odpoczniesz stary znĂłw



Ref.

My harcerska wiara....



A gdy z tej wĂŞdrĂłwki

powrĂłcisz jak ten ptak

siadaj z nami uderz w struny

i zaÂśpiewaj z nami tak

Ref.

My harcerska wiara...












HAWIARSKA KOLIBA



JuÂż ksiĂŞÂżyc na niebo wychodzi, C G C C7

ZapÂłonÂą dokoÂła ogniska. F G C C7

I wkrĂłtce popÂłynie z Hawiarskiej Koliby F G C a

Melodia nam wszystkim tak bliska. 2x d G C C7 (G)



UsiadÂła juÂż braĂŚ rozÂśpiewana

DookoÂła zÂłotego ogniska.

Wiatr niesie melodiĂŞ z Hawiarskiej Koliby

Nad pola, nad lasy, nad urwiska.



Zaniesie wiatr naszÂą melodiĂŞ,

Do domĂłw WoÂłochĂłw i ÂŁemkĂłw

PiosenkĂŞ rajdowÂą z Hawiarskiej Koliby,

Piosenkê harcerskich w³óczêgów.



JuÂż ksiĂŞÂżyc blednie na niebie

I promieĂą sÂłoĂąca juÂż bÂłyska.

PogasÂły ogniska w Hawiarskiej Kolibie,

Do snu kÂładzie siĂŞ caÂła izba.







HEJ W GÓRY

( dwa gÂłosy)



Zagrajcie nam C

moÂże siĂŞ cofnie czas d

do tamtych dni F

naszych marzeĂą CG

do dni spĂŞdzonych C

poÂśrĂłd sennych skaÂł d

gdy czas umyka F

w peÂłni zdarzeĂą CG






Ref.

Hej w gĂłry ,w gĂłry ,w gĂłry C

popatrz tam wstaje blady Âświt d

jeszcze tak nieporadnie chce omin¹Ì szczyt FCG

hej miÂły panie czekaj C

zaraz my teÂż bĂŞdziemy tam d

nie bĂŞdziesz musiaÂł schodziĂŚ z poÂłoniny sam FCG



BywaÂły dni

Âże sÂłoĂąca zÂłoty blask

w zawody szedÂł

z sennym brzaskiem

to dziwne wiĂŞc

Âże teraz skoro Âświt

wiatr i deszcz

razem taĂączÂą



Ref. Hej w gĂłry ...





„HEJ PANIE KOLEJARZU”



Za oknami deszcz pada a ja stojĂŞ i czekam G D C G

Na sÂłoneczny pociÂąg, pociÂąg z daleka.

A zegary na stacji odmierzajÂą czas

Czas wiecznego istnienia, w ktĂłrym nie ma nas

Ref.

Hej Panie kolejarzu otwĂłrz wszystkie semafory C e a C e a

Niech ten pociÂąg ktĂłry wiezie mojÂą PaniÂą CDGe

wjedzie na wÂłaÂściwe tory CDG



I przyjecha³ poci¹g ¿ó³ty jak s³onecznik

A w nim peÂłno ludzi, tych samotnych i z wycieczki.

Ale w tym pociÂągu mojej Pani nie byÂło

A mi siĂŞ wydaje, Âże mi siĂŞ to wszystko ÂśniÂło.




Ref.

Hej Panie kolejarzu otwĂłrz wszystkie semafory

Niech ten pociÂąg ktĂłry wiezie mojÂą PaniÂą wjedzie na wÂłaÂściwe
tory



I przyjechaÂł pociÂąg kolorowy

A w nim peÂłno jest miÂłoÂści

Tej miÂłoÂści ...dla mnie i dla Ciebie

Tak duÂżo, duÂżo, duÂżo, duÂżo







HEJ PRZYJACIELE



C G F G C (ew. C G F C)

Tam dokÂąd chciaÂłem juÂż nie dojdĂŞ szkoda zdzieraĂŚ nĂłg.

JuÂż wĂŞdrĂłwki naszej wspĂłlnej nadchodzi kres.

Wy pĂłjdziecie innÂą drogÂą, zostawicie mnie.

Odejdziecie, sam zostanĂŞ na rozstaju drĂłg.



Hej, przyjaciele! ZostaĂącie ze mnÂą.

PrzecieÂż wszystko to, co miaÂłem, oddaÂłem wam.

Hej, przyjaciele! ChoĂŚ chwilĂŞ jednÂą.

Znowu w Âżyciu mi nie wyszÂło, znowu jestem sam.



Znów spóŸni³em siê na poci¹g i odjecha³ ju¿.

Tylko jego mglisty koniec zamajaczyÂł mi.

StojĂŞ smutny na peronie z tÂą walizkÂą jednÂą.

Tak, jak czÂłowiek, ktĂłry zgubiÂł od swego domu klucz.

Hej, przyjaciele...




Tam, dokÂąd chciaÂłem, juÂż nie dojdĂŞ, szkoda zdzieraĂŚ nĂłg.

JuÂż wĂŞdrĂłwki naszej wspĂłlnej nadchodzi kres.

Wy pĂłjdziecie innÂą drogÂą, zostawicie mnie.

Zamazanych drogowskazĂłw nie odczytam juÂż.

Hej, przyjaciele...





JAK – SDM

C G F d F C ( D A G e G D )


Jak po nocnym niebie sunÂące biaÂłe obÂłoki nad lasem

jak na szyi wĂŞdrowca apaszka szamotana wiatrem
jak wyciÂągniĂŞte tam powyÂżej gwiaÂździste ramiona wasze
a tu sÂą nasze, a tu sÂą nasze
jak suchy szloch w tĂŞ dÂżdÂżystÂą noc
jak winny – li - niewinny sumienia wyrzut
Âże siĂŞ Âżyje gdy umarÂło tylu tylu

jak suchy szloch w tĂŞ dÂżdÂżystÂą noc
jak lizaĂŚ rany celnie zadane
jak lepiĂŚ serce w proch potrzaskane


jak suchy szloch w tĂŞ dÂżdÂżystÂą noc
pudowy kamieĂą, pudowy kamieĂą
ja na nim stanĂŞ, on na mnie stanie
on na mnie stanie, spod niego wstanĂŞ
jak suchy szloch w tĂŞ dÂżdÂżystÂą noc
jak zÂłota kula nad wodami
jak Âświt pod spuchniĂŞtymi powiekami
jak zorze miÂłe, Âśliczne polany


jak sÂłoĂąca pierÂś
jak garb swój nieœÌ
jak do was, siostry mgÂławicowe
ten zawodzÂący Âśpiew
jak biec do koĂąca potem odpoczniesz, potem odpoczniesz
cudne manowce, cudne manowce, cudne, cudne manowce





JEDYNE CO MAM



Jedyne co mam to zÂłudzenia a

ÂŻe mogĂŞ mieĂŚ wÂłasne pragnienia a

Jedyne co mam to zÂłudzenia G a

ÂŻe mogĂŞ je mieĂŚ G a



Mia³em siebie na w³asnoœÌ a

Ktoœ zabra³ mi prywatnoœÌ a

Co mam zrobiĂŚ bez siebie, jak ÂżyĂŚ d F a

Bez siebie jak ÂżyĂŚ F e a



MiaÂłem sÂłowa wÂłasne

KtoÂś stwierdziÂł, Âże zbyt ciasne

Co mam zrobiÌ bez s³ów, jak ¿yÌ

Bez s³ów jak ¿yÌ

Jedyne co mam to zÂłudzenia..............



MiaÂłem serce dla wszystkich

KtoÂś klucz do niego obmyÂśliÂł


Co mam zrobiĂŚ bez serca, jak ÂżyĂŚ

Bez serca jak ÂżyĂŚ



MiaÂłem myÂśli spokojne

Lecz ktoÂś wywoÂłaÂł w nich wojnĂŞ

Co mam zrobiĂŚ teraz, jak ÂżyĂŚ

Jak teraz ÂżyĂŚ

Jedyne co mam to zÂłudzenia..............







JEDZIE POCIÂĄG Z DALEKA







Nic nie robiĂŚ nie mieĂŚ zmartwieĂą , chÂłodne piwko w cieniu piĂŚ GC GD
LeÂżeĂŚ w trawie liczyĂŚ chmury goÂłym i wesoÂłym byĂŚ GC GDG
Nic nie robiĂŚ mieĂŚ naÂłogi bumelowaĂŚ gdzie siĂŞ da GC GD
LeniuchowaĂŚ Âświat caÂłowaĂŚ dobry panie pozwĂłl nam GC GDG
REF: Jedzie pociÂąg z daleka na nikogo nie czeka GCGC
Konduktorze Âłaskawy byle nie do Warszawy GCDG
Jedzie pociÂąg z daleka na nikogo nie czeka GCGC
Konduktorze Âłaskawy byle nie do Warszawy GCDG
Nic nie robiĂŚ nie mieĂŚ zmartwieĂą , chÂłodne piwko w cieniu piĂŚ
LeÂżeĂŚ w trawie , liczyĂŚ chmury , goÂłym i wesoÂłym byĂŚ
A prywatnie byĂŚ blondynem, mieĂŚ na gÂłowie wÂłosĂłw las
I na ³ó¿ku z baldachimem robiÌ coœ niejeden raz
REF:


ByĂŚ ponad to co nas boli , co oÂśmiesza tylko nas
WypiĂŚ z wrogiem beczkĂŞ soli , dobry panie pozwĂłl nam
Nie ogl¹daÌ " Wiadomoœci " , paru goœciom krzykn¹Ì "pas"
Z³otej rybce ogryŸÌ oœci za to , co przynios³a nam





JOLKA, JOLKA PAMIÊTASZ


Jolka, Jolka pamiĂŞtasz lato ze snu D A h
Gdy pisaÂłaÂś: Tak mi Âźle, D A h
Urwij siĂŞ choĂŚby zaraz, Cos ze mnÂą zrĂłb, D A e h
Nie zostawiaj tu samej, no nie. D A G
¯ebrz¹c wci¹¿ o benzynê, gna³em przez noc,
Silnik rzĂŞziÂł ostatkiem sil,
Aby byÌ znowu w tobie, œmiaÌ siê i kl¹Ì,
Wszystko byÂło tak proste w te dni.
Dziecko spaÂło za ÂścianÂą, czujne jak ptak,
Niechaj BĂłg wyprostuje mu sny,
PowiedziaÂłaÂś, ze nigdy, Âże nigdy aÂż tak,
SÂłodkie byÂły jak krew twoje Âłzy.
REF: EmigrowaÂłem z objĂŞĂŚ twych nad ranem, e D e
DzieĂą mnie wyganiaÂł, e D
NocÂą znĂłw wracaÂłem, G A
Dane nam byÂło sÂłoĂąca zaĂŚmienie, e D e D
NastĂŞpne bĂŞdzie e D
MoÂże za sto lat. G A


Pla¿¹ sz³y zakonnice, a s³oùce w dó³
Wci¹¿ spada³o, nie mog¹c spaœÌ,
MaÂż tam w Âświecie za funtem odkÂładaÂł funt
Na toyotĂŞ przepiĂŞknÂą aÂż strach.
MaÂż twĂłj wielbiÂł porzÂądek i peÂłne szkÂło,
Narzeczona miaÂł kiedyÂś jak sen,
A autobusem ArabĂłw zdradziÂła go,
Nigdy nie byÂł juz sobÂą, o nie.
W wielkiej ÂżyliÂśmy wannie i rzadko tak
WypeÂłzaliÂśmy na suchy lÂąd,
Czarodziejka gorzaÂłka taĂączyÂła w nas,
Meta byÂła o dwa kroki stad.


Nie wiem ciÂągle, dlaczego zaczĂŞÂło siĂŞ tak,
Czemu zgasÂło, tez nie wie nikt,
S¹ wci¹¿ ró¿ne kolo mnie, nie budzê siê sam
Ale nic nie jest proste w te dni.



JUTRO POPÂŁYNIEMY DALEKO



Jutro popÂłyniemy daleko, C G

Jeszcze dalej niÂż te obÂłoki. F C

PokÂłonimy siĂŞ nowym brzegom, C G

Odkryjemy nowe zatoki. F C



Nowe ryby zÂłowimy w jeziorach, C G C

Nowe gwiazdy znajdziemy na niebie. C G C

PopÂłyniemy daleko, daleko, F C

Jak najdalej, jak najdalej przed siebie. G C




Jutro popÂłyniemy daleko...



Starym borom nowe damy imiĂŞ,

Nowe ptaki znajdziemy i wody.

PosÂłuchamy jak bije olbrzymie

Zielone serce przyrody.



Jutro popÂłyniemy daleko...







KOÂŁYSANKA DLA NIEZNAJOMEJ


Gdy nie bawi ciĂŞ juÂż C a
ÂŚwiat zabawek mechanicznych F
Kiedy drĂŞczy ciĂŞ bĂłl C a
Nie fizyczny F
Zamiast sÂłuchaĂŚ bzdur C
G³upich telefonicznych wró¿ek zza siedmiu mórz a e F C F
Spytaj siebie czego pragniesz G a
Dlaczego kÂłamiesz Âże miaÂłaÂś wszystko F G


Gdy udajÂąc Âże Âśpisz
W gÂłowie tropisz bajki z gazet
Kiedy nie chcesz juÂż ÂśniĂŚ
Cudzych marzeĂą
Boso do mnie przyjdÂź
I od progu bezwstydnie powiedz mi czego chcesz
SÂłuchaj jak dwa serca bijÂą
Co ludzie myÂślÂą - to nieistotne



REF: Kochaj mnie C G7 a7 G C
Kochaj mnie
Kochaj mnie nieprzytomnie C G7 a7
Jak zapalniczka pÂłomieĂą e
Jak sucha studnia wodĂŞ F G
Kochaj mnie namiĂŞtnie tak F G a F
Jakby Âświat siĂŞ skoĂączyĂŚ miaÂł G C
Swoje miejsce znajdÂź C
I nie pytaj czy taki ukÂład ma jakiÂś sens a e F C F
SÂłuchaj co twe ciaÂło mĂłwi G a
W miÂłosnej studni juÂż nie utoniesz F G



REF: Kochaj mnie C G7 a7 G C
Kochaj mnie
Kochaj mnie nieprzytomnie C G7 a7
Jak zapalniczka pÂłomieĂą e
Jak sÂłucha studnia wodĂŞ F G
Kochaj mnie
Kochaj mnie
Kochaj mnie nieprzytomnie
Jak ksiĂŞÂżyc w oknie Âśmiej siĂŞ i pÂłacz e F
Na linie nad przepaÂściÂą taĂącz G a F
AÂż w jednÂą krĂłtkÂą chwilĂŞ G a
Pojmiesz po co Âżyjesz F G










KWIATEK

DAeA

RosÂłeÂś kwiatku pewny siebie, rosÂłeÂś kwiatku, mĂłj ty luby,

Lecz wszystkiego jeszcze nie wiesz, bliskie sÂą dni twojej zguby.

Ref:

Nic po tobie, nic po wierszach, w smogu zapach twĂłj utonie.

JuÂż pustynia coraz szersza, juÂż romantycznoÂści koniec.



Tam gdzie rosÂłeÂś w tej DÂąbrowie, tam pobiegnie nowa trasa.

PostarajÂą siĂŞ panowie, aby byÂł porzÂądek w lasach.

Ref: Nic po tobie…



W piach siĂŞ wgryzÂą buldoÂżery, to co trzeba drwale wytnÂą.

Bêdê z tob¹ kwiatku szczery, jak tu na asfalcie kwitn¹Ì?

Ref: Nic po tobie…



Hej, harcerzu, podnieÂś gÂłowĂŞ, ocal swÂą przyrodĂŞ matkĂŞ

Rozkuj beton, zasiej trawĂŞ, rozwiej dymy ponad kwiatkiem.



Nic po tobie… D A e



KRAJKA



ChoraÂłem dzwonkĂłw dzieĂą rozkwita, a d

jeszcze od rosy rzĂŞsy mokre, a d

We mgle turkocze, pierwsza bryka, a d

S³oùce wyrusza na w³óczêgê. E E7



DrogÂą pylistÂą, drogÂą polnÂą,

Jak kolorowa panny krajka,

SÂłoĂące siĂŞ toczy ku stodoÂłom,

BĂŞdzie taĂączyĂŚ walca...




A ja mam swoja gitarĂŞ, d G

Spodnie wytarte i buty stare, C a

Wiatry niosÂą mnie... d E a (A7)



ZmokniĂŞte Âświerszcze strojÂą skrzypce

ÂŻuraw siĂŞ wsparÂł o cembrowinĂŞ

Wiele nanosi wody jeszcze,

Wielu sie ludzi jej napije...



DrogÂą pylistÂą, drogÂą polna,

Jak kolorowa panny krajka,

SÂłoĂące siĂŞ toczy ku stodoÂłom,

BĂŞdzie taĂączyĂŚ walca...



KIEDY GÓRAL UMIERA

Kiedy gĂłral umiera, to gĂłry z Âżalu sine D D7

PochylajÂą nad nim gÂłowy, jak nad swoim synem. G D

Las w oddali szumi mu odwieczn¹ pieœù bukow¹, e G D

A on dÂługo siĂŞ sposobi przed najdalszÂą drogÂą. e G D



Kiedy gĂłral umiera, to nikt nad nim nie pÂłacze, D D7

Siedzi, czeka aÂż kostucha w okno zakoÂłacze. G D

Oczy jeszcze raz podniesie wysoko do nieba, e G D

By poÂżegnaĂŚ gĂłry swoje, by im coÂś zaÂśpiewaĂŚ. e G D

Ref.:

GĂłry moje, wierchy moje, otwĂłrzcie swe ramiona, D e

Niech na miĂŞkkim z mchu posÂłaniu G

CichuteĂąko skonam D

Ojcze mój, halny wietrze, powiej ku pó³nocy, D e

Ciep³¹, dr¿¹c¹ swoj¹ rêk¹ zamknij zgas³e oczy, G D

Bym móg³ w ziemiê wrosn¹Ì, strzeliÌ potem e

Do sÂłoĂąca smreczynÂą G D

I na zawsze szumieĂŚ juÂż nad swojÂą dziedzinÂą. e G D




Kiedy gĂłral umiera to dzwony mu nie grajÂą,

Cicho wspina siĂŞ pod bramy gĂłralskiego raju,

Tylko strumieĂą na kamieniach ÂżaÂłobnÂą nutĂŞ skÂłada,

Tylko nocka chmurnooka gĂłrom opowiada.



Ref.: GĂłry moje, wierchy moje, otwĂłrzcie swe ramiona ...



A gdy gĂłral juÂż umrze, to nikt nie ukÂłada baÂśni,

Tylko w niebie roziskrzonym maÂła gwiazdka zgaÂśnie.

Ziemia twardÂą, szorstkÂą rĂŞkÂą tuli go do siebie,

By na zawsze mĂłgÂł juÂż zostaĂŚ pod gĂłralskim niebem.



Ref.:

GĂłry moje, wierchy moje, otwĂłrzcie swe ramiona ...





KOCHAM CIÊ JAK IRLANDIE



Znika³aœ gdzieœ w domu nad Wis³¹ | F | a |

PamiĂŞtam to tak dokÂładnie | F7 | g |

Twoich czarnych oczu bliskoœÌ | Es | Bb |

Wci¹¿ kocham Ciê jak Irlandie | F | C |



A Ty siĂŞ temu nie dziwisz | F | a |

Wiesz dobrze co byÂło by dalej | F7 | g |

JakbyÂśmy byli szczĂŞÂśliwi | Es | Bb |

Gdybym nie kochaÂł Cie wcale | F | C |



I przed szczĂŞÂściem ÂżywiĂŚ obawĂŞ

Z nadzieja, ze mi ja skradniesz

WlokĂŞ ten bĂłl przez WÂłocÂławek

KochajÂąc CiĂŞ jak Irlandie



A Ty siĂŞ temu nie dziwisz

Wiesz dobrze co byÂło by dalej

JakbyÂśmy byli szczĂŞÂśliwi

Gdybym nie kochaÂł CiĂŞ wcale




GdzieÂś na ulicy fabrycznej | G | b |

SpotkaĂŚ nam siĂŞ wypadnie | G7 | a |

Lecz takie sÂą widaĂŚ wytyczne | F | C |

By kochaĂŚ CiĂŞ jak Irlandie | G | D |



A Ty siĂŞ temu nie dziwisz | G | b |

Wiesz dobrze co byÂło by dalej | G7 | a |

JakbyÂśmy byli szczĂŞÂśliwi | F | C |

Gdybym nie kochaÂł CiĂŞ wcale | G | D |



Czy mi to kiedyÂś wybaczysz | A | cis |

DziaÂłaÂłem tak nieporadnie | A7 | b |

Czy to dla Ciebie cos znaczy | G | D |

Ze kocham CiĂŞ jak Irlandie | A | E |



A Ty siĂŞ temu nie dziwisz | A | cis |

Wiesz dobrze co byÂło by dalej | A7 | b |

JakbyÂśmy byli szczĂŞÂśliwi | G | D |

Gdybym nie kochaÂł CiĂŞ wcale | A | E



KOLOROWE JARMARKI


Kiedy patrzĂŞ, hen za siebie d
W tamte lata, co minĂŞÂły g
Czasem myÂślĂŞ, co przegraÂłem C
Ile diabli wziĂŞli F
Co straciÂłem z wÂłasnej woli g A7
Ile przeciw sobie d
Co wyliczĂŞ, to wyliczĂŞ A
Ale zawsze wtedy powiem A7
ÂŻe najbardziej mi Âżal... A d
REF: Kolorowych jarmarkĂłw D g
Blaszanych zegarkĂłw C7 F
Pierzastych kogucikĂłw d g
BalonikĂłw na druciku A7 d
Motyli drewnianych D g
KonikĂłw bujanych C7 F
Cukrowej waty d g
I z piernika chaty. A7 d



Gdy w dzieciĂąstwa wracam strony
Dobre chwile przypominam
Swego miasta sÂłyszĂŞ dzwony
Czy ktoÂś czas zatrzymaÂł?
I gdy pytam cicho siebie
Czego Âżal dziÂś tobie?
Co wyliczĂŞ, to wyliczĂŞ
Ale zawsze wtedy powiem
ÂŻe najbardziej mi Âżal...


Tyle spraw juÂż mam za sobÂą
Coraz bliÂżej jesieĂą pÂłowa
JuÂż tak wiele przeszÂło obok
Jest juÂż co ÂżaÂłowaĂŚ
MaÂłym rzeczom zostajemy
W pamiĂŞtaniu wierni
Zamiast serca noszĂŞ chyba
Odpustowy piernik
Bo najbardziej mi Âżal...



KOMBAJN BIZON



JuÂż na polu wstawaÂł Âświt wdzieraÂł siĂŞ w tĂŞ noc jak zgrzyt h D

BudziÂł nas, zabieraÂł sen wstawaÂł nowy, nowy dzieĂą E G A

Antek oczy przetar³ i kalesony zdj¹³ ze drzwi

Z trudem siê wcisn¹³ w nie myœl¹c nie, nie bêdzie Ÿle



Z kubÂła zimnej wody Âłyk wdarÂł siĂŞ w gardÂło niby krzyk

A chleb choĂŚ czerstwy byÂł smakowaÂł mu, dodawaÂł siÂł

Jajecznica z jajek trzech do szaleĂąstwa wzburzyÂła krew

Kogut pierwszy zapia³ ju¿ a on koùczy³ jeœÌ i b³yszcza³ ju¿



Ref: Jego kombajn „Bizon”

Jego kombajn, kombajn, kombajn „Bizon”



Kierownicê uj¹³ w d³où , prze¿egna³ siê, beret na skroù

W stacyjce klucz i raz i dwa , spalin k³¹b i silnik gra

JuÂż na polu za Âłanem Âłan , wykonany za planem plan

A w duszy radoœÌ albo gniew , s³oneczko mu gdzieœ zza drzew



Ref: Jego kombajn...




Do poÂłudnia z nieba Âżar , on by chciaÂł ze wszystkich miar

¯eby nic, nawet k³os na polu tym by³ ca³¹ noc

Do wieczora, ciemno juÂż na spracowanym ciele kurz

A on wci¹¿ tak przed siebie gna w ksiê¿yca blasku czerwieù gra



Ref: Jego kombajn...



LASY ZIELONE



Nie trzeba nam motorĂłw i asfaltowych szos C a d G

Gdy spÂływa cieĂą wieczorĂłw na rozwichrzony wrzos

SpadajÂą gwiazdy z nieba Âświetlisty znaczÂąc Âślad

I wiĂŞcej nic nie trzeba idÂącym w leÂśny Âświat.



Ref: Lasy zielone, lasy zielone aÂż do samego dna C a C a d G

SzczĂŞÂście zgubione, szczĂŞÂście zgubione zielone oczy ma.

II.

Po mchu siĂŞ lekko stÂąpa w zielony cichy las

Z ksiĂŞÂżyca mamy kompas drogowskaz mamy z gwiazd

Gdzie roÂśnie las najgĂŞÂściej gdzie biega lis i dzik

Znajdziemy takie szczĂŞÂście i ktĂłrym nie wie nikt.

Ref: Lasy zielone...

III.

A czasem takie bliskie odwiedza nasze sny

Przeleci nad ogniskiem jak smuga jasnej mgÂły

Zatrzyma siĂŞ na chwilĂŞ w spokojnÂą noc jak dziÂś

I wiemy tylko tyle ¿e trzeba dalej iœÌ. Ref: Lasy zielone







LUBIÊ MÓWIÆ Z TOB¡


1. Kiedy z serca pÂłynÂą sÂłowa a C
UderzajÂą z wielkÂą mocÂą G a
Kr¹¿¹ blisko wœród nas ot tak a C
DajÂąc chĂŞtnym szczere zÂłoto G a
REF: I dlatego lubiĂŞ mĂłwiĂŚ z TobÂą a C e a
I dlatego lubiĂŞ mĂłwiĂŚ z TobÂą a C e a


2. KaÂżdy myÂśli to co myÂśli
MyÂśli sobie moja gÂłowa
MoÂże w koĂącu mi siĂŞ uda
WypowiedzieĂŚ proste sÂłowa
REF: I dlatego lubiĂŞ mĂłwiĂŚ z TobÂą
I dlatego lubiĂŞ mĂłwiĂŚ z TobÂą



MAJSTER BIEDA



SkÂąd przychodziÂł kto go znaÂł C F

Kto mu rĂŞkĂŞ podaÂł kiedy C C7 F G

Nad rowem siadaÂł wyjmowaÂł chleb C G

Sercem przekÂładaÂł i dzieliÂł siĂŞ z psem e a

Tyle wszystkiego co z sobÂą miaÂł G F

Majster Bieda G C



CzapkĂŞ z gÂłowy ÂściÂągaÂł gdy

Wiatr ga³êzie chyli³ drzewom

ÂŚmiaÂł siĂŞ do sÂłoĂąca i ÂśpiewaÂł do gwiazd

drogĂŞ bez koĂąca co przed nim szÂła

ZnaÂł jak piĂŞĂŚ palcĂłw jak szelÂąg zÂły

Majster Bieda



Nikt nie pyta³ sk¹d siê wzi¹³

Gdy do ognia siĂŞ przysiadaÂł

WtulaÂł siĂŞ w krÂąg ciepÂła jak koÂżuch

ZnuÂżony drogÂą wĂŞdrowiec boÂży

ZasypiaÂł dÂługo gapiÂąc siĂŞ w noc

Majster Bieda




AÂż nastÂąpiÂł taki rok

Smutny rok tak widaĂŚ trzeba

Nie przyszedÂł Bieda zielonÂą wiosnÂą

Miejsce gdzie siadaÂł zielskiem zarosÂło

I choĂŚ nie jeden wytĂŞÂżaÂł wzrok

ChoĂŚ lato pustym goÂściĂącem przyszÂło

Z rudymi liœÌmi jesieni sched¹

Wiatrem niesiony pop³yn¹³ w przesz³oœÌ

Majster Bieda





MOJE BIESZCZADY – KSU


1. GĂłry aÂż do nieba i zieleni krzyk h A h
Polna droga poÂśrĂłd kwiatĂłw, i zÂłamany krzyÂż G D e A h
StrumieĂą skryty w mroku i zdziczaÂły sad h A h
Stara cerkiew pod modrzewiem i pĂŞkniĂŞty dzwon G D e h G D
ZaroÂśniĂŞty cmentarz na nim dzikie bzy
Ile Âłez i ile krzywdy ile ludzkiej krwi
KsiĂŞÂżyc nad Otrytem niebo peÂłne gwiazd
TaĂączÂą szare popielice sam usypia nas
e G h
REF: To wÂłaÂśnie sÂą
To wÂłaÂśnie moje Bieszczady (BIS)
2. ZaroÂśniĂŞte olchÂą pola dawnej wsi
Kto je oraÂł kto je zasiaÂł ,nie pamiĂŞta nikt
SkrzypiÂą martwe Âświerki, to drewniany pÂłacz
ÂŚwiat siĂŞ koĂączy w Sokolikach, dalej tylko las


Druty na granicy, dzielÂą nacje dwie
Dzieli Âściana nienawiÂści, i przeraÂża mnie
San jest taki pÂłytki, gdzie Beniowej brzeg
Dzieli ludzi, dzieli myÂśli
Straszny jego gniew







MOJE BIESZCZADY II



Za oknem mgÂła i szary dzieĂą a|G|a

Namiot na wietrze koÂłysze siĂŞ C|F|d|E

Na mokrych ³¹kach po³onin sznur a|G|a

Moje Bieszczady w powÂłoce z chmur F|E



To Bieszczady me gorÂące C|G

W mokrym deszczu cicho ÂśpiÂące d|a

To Bieszczady moich szkolnych lat C|G|a



To Bieszczady w snach szumiÂące C|G

To Bieszczady w duszy dr¿¹ce da

Tu siĂŞ koĂączy i zaczyna Âświat C|G|a



LeÂśny szlak wÂśrĂłd starych drzew

Zapach Âżywicy i ptakĂłw Âśpiew

W przydroÂżnej cerkwi rozbrzmiewa dzwon

Przed laty wÂłaÂśnie tam byÂł mĂłj dom



To Bieszczady me gorÂące...



PoÂłoniny grzbiet szlakiem wita mnie F|G|e|a

JuÂż nie wiem jawa to czy sen F|G|a

WĂŞdrowne ptaki snujÂą siĂŞ jak cieĂą F|G|e|a

A obraz ginie w szarej mgle F|G|a



To Bieszczady me gorÂące...








MAJKA

FdBC



1.Gdy jestem sam myÂślami biegnĂŞ

Do mej najdroÂższej jak rzeka wiernej



Ref.

O Majka, nie jestem Ciebie wart

Majka, zmieniÂłbym dla Ciebie caÂły Âświat...



2.ChoĂŚ dni mijajÂą i czas ucieka

Ty jesteÂś wierna, wierna jak rzeka



3.ByÂłaÂś mÂą gwiazdÂą, byÂłaÂś mÂą wiosnÂą

Sennym marzeniem, myÂślÂą radosnÂą



4.OddaÂłbym wszystko bo jesteÂś inna

Za jeden uÂśmiech jedno spojrzenie







NAIWNE PYTANIA

G e D

e a

Kiedy byÂłem maÂły
Zawsze chcia³em dojœÌ na koniec œwiata
Kiedy byÂłem maÂły
PytaÂłem, gdzie i czy w ogĂłle koĂączy siĂŞ ten Âświat
Kiedy byÂłem maÂły


W Âżyciu piĂŞkne sÂą tylko chwile G e D
W Âżyciu piĂŞkne sÂą tylko chwile
Tak, tak
Kiedy byÂłem maÂły
PytaÂłem co to Âżycie, co to jest Âżycie mamo



Widzisz Âżycie to ja i Ty
Ten ptak to drzewo i kwiat
OdpowiadaÂła mi
W Âżyciu piĂŞkne sÂą tylko chwile...
Teraz jestem duÂży
I wiem, Âże w Âżyciu piĂŞkne sÂą tylko chwile
Dlatego czasem warto ÂżyĂŚ
Dlatego czasem warto ÂżyĂŚ
W Âżyciu piĂŞkne sÂą tylko chwile...
Kiedy, kiedyÂś byÂłem maÂły
PytaÂłem, gdzie i czy tak. Tak,
KiedyÂś byÂłem taki maÂły, maÂły, maÂły





NA POÂŁONINY



Na poÂłoniny na zielone, spowite w ranny welon mgÂły,

na trawy wiatrem roztaĂączone idziemy razem ja i ty.



REF:

Bo my jesteÂśmy jak te ptaki, ktĂłre wracajÂą do swych gniazd,

czekajÂą nas bieszczadzkie szlaki, sÂłoĂące i bÂłoto, deszcz i wiatr..

bo my wracamy jak te ptaki, do lasu sÂłoĂąca i do gwiazd...

wracamy na bieszczadzkie szlaki do naszych stanic, naszych gniazd.



Do tych poÂłonin do niebieskich, do pereÂł rosy w brzasku dnia..

do kwiatĂłw tĂŞczy, szeptu liÂści, tĂŞsknimy razem ty i ja.



REF: Bo my jesteÂśmy jak te ptaki….



do wspĂłlnych ognisk gorejÂących i do tysiÂąca ludzkich serc

idziemy z wszystkich kraùców polski by nasza radoœÌ wspóln¹ nieœÌ.


"MIMO WSZYSTKO"



Kochaj mnie mimo wszystko
Do niedzieli jakoÂś szÂło
Lukier miĂłd liryczne cudo
Kochaj mnie mimo wszystko
Nagle coÂś drobiaÂżdÂżek wrĂŞcz
Na manowce zÂłoÂści wywiĂłdÂł mnie
Kochaj mnie mimo wszystko
JeÂśli zwÂątpisz choĂŚ jeden raz
JeÂśli zwÂątpisz choĂŚ jeden raz
JeÂśli zwÂątpisz choĂŚ raz
To choĂŚbyÂś z pistoletem zaszedÂł mi drogĂŞ
PowrotĂłw nie bĂŞdzie
Czasem coÂś.. tyci czort
Zdania szyk przestawi mi
Kochaj mnie mimo wszystko
Lub slalomem gubiÂąc krok wracam po dwĂłch
g³êbszych póŸno w noc
Kochaj mnie mimo wszystko
JeÂśli zwÂątpisz choĂŚ jeden raz
JeÂśli zwÂątpisz choĂŚ jeden raz
JeÂśli zwÂątpisz choĂŚ raz
To choĂŚbyÂś z pistoletem zaszedÂł mi drogĂŞ
PowrotĂłw nie bĂŞdzie








OPADÂŁY MGÂŁY


OpadÂły mgÂły i miasto ze snu siĂŞ budzi, G C
GĂłrÂą czmycha juÂż noc, G D


KtoÂś tam cicho czeka, by ktoÂś powrĂłciÂł; G C
Do gwiazd jest bliÂżej niÂż krok! G D D7
Pies siê w³óczy popod murami - bezdomny; G C
Niesie siĂŞ tĂŞsknota czyjaÂś na Âświata cztery strony G D G
A ziemia toczy, toczy swĂłj garb uroczy; G C
Toczy, toczy siĂŞ los! G D
REF: Ty co pÂłaczesz, aÂżeby ÂśmiaĂŚ mĂłgÂł siĂŞ ktoÂś
? Ju¿ doœÌ! Ju¿ doœÌ! Ju¿ doœÌ!
OdpĂŞdÂź czarne myÂśli!
DoœÌ ju¿ twoich ³ez!
Niech to wszystko przepadnie we mgle!
Bo nowy dzieĂą wstaje,
Bo nowy dzieĂą wstaje,
Nowy dzieĂą!
2. Z dusznego snu juÂż miasto siĂŞ wynurza,
SÂłoĂące wschodzi gdzieÂś tam,
Tramwaj na przystanku zakwit³ jak ró¿a;
UchodzÂą cienie do bram!
Ci¹gn¹ swoje wózki - dwukó³ki mleczarze;
Nad dachami snujÂą siĂŞ sny podlotkĂłw peÂłne marzeĂą!
A ziemia toczy, toczy swĂłj garb uroczy;
Toczy, toczy siĂŞ los!



NIE PÂŁACZ EWKA


Nie pÂłacz Ewka, bo tu miejsca brak C a
Na twe babskie Âłzy G
Po ulicy mi³oœÌ hula wiatr
WÂśrĂłd rozbitych szyb
Patrz poeci Âśliczny prawdy sens
Roztrwonili w grach
W pó³litrówkach pustych S.O.S.
WysyÂłajÂą w Âświat

REF:

ÂŻegnam was juÂż wiem d F
Nie zaÂłatwiĂŞ wszystkich pilnych spraw C G a
IdĂŞ sam, wÂłaÂśnie tam d F
Gdzie czekajÂą mnie C
Tam przyjació³ kilku mam, od lat
Dla nich zawsze Âśpiewam, dla nich gram
Jeszcze raz, Âżegnam was
Nie spotkamy siĂŞ
Proza Âżycia to przyjaÂźni kat
PĂŞka cienka niĂŚ
Telewizor, meble, maÂły fiat
Oto marzeĂą szczyt
Hej prorocy moi z gniewnych lat
Obrastacie w tÂłuszcz
JuÂż was w swoje szpony porwaÂł szmal
Zdrada pÂłynie z ust

REF: ÂŻegnam was….


OPRÓCZ B£ÊKITNEGO NIEBA




Kiedy jestem sam e D
Przyjaciele sÂą daleko, daleko H7 C
Ode mnie, ode mnie D
Gdy mam wreszcie czas dla siebie H7 e
Kiedy sobie wspominam e D
dawne dobre czasy H7 C D
czujĂŞ siĂŞ jakoÂś dziwnie H7
dzisiaj noc jest czarniejsza H7 e
REF: Oprócz b³êkitnego nieba C D e
nic mi dzisiaj nie potrzeba C D e
Gdzie sÂą wszystkie dziewczĂŞta e D
ktĂłre kiedyÂś tak bardzo H7 C
tak bardzo kochaÂłem, kochaÂłem C D
kto z przyjació³ pamiêta, H7
ile razy dla nich przegraÂłem e
W gardle zaschÂło mi e D
i butelka zupeÂłnie, zupeÂłnie H7 C
juÂż pusta, juÂż pusta D


nikt do drzwi juÂż dzisiaj nie zastuka H7 e
REF: Oprócz b³êkitnego nieba C D e
nic mi dzisiaj nie potrzeba C D e
W.


oprĂłcz drogi szerokiej C D e
oprĂłcz gĂłry wysokiej
oprĂłcz kawaÂłka chleba
oprócz b³êkitu nieba
oprĂłcz sÂłoĂąca zÂłotego
oprĂłcz wiatru mocnego
oprĂłcz gĂłry wysokiej
oprĂłcz drogi szerokiej


OGNISKA PÂŁOMIENNY BLASK



1.Ogniska pÂłomienny blask a E a

CiszÂą zasiany zielony las C G C

Ciesz siĂŞ z wszystkiego tego co masz / a d a

Daj ludziom pogodnÂą twarz. /x2 d a E a



2.ÂŁap iskry pÂłomiennych lat

W szarym mundurze lepszy jest Âświat

Czerwony ogieĂą wypali ci

PamiĂŞtnik harcerskich dni.



3.Gdy kiedyœ spotkasz przyjació³ swych

Dotkniesz munduru poczujesz Âłzy

ZawoÂłasz wnuki: Opowiesz im

Jak dobrze byÂło wÂśrĂłd nich.





PRZEMIJANIE - A. DzierÂżak


Dzieù kolejny min¹³ a G a
DzieĂą, co nic nie przyniĂłsÂł C G a e
Jeszcze siĂŞ nie skoĂączyÂł C G a e
A nowy juÂż wyrĂłsÂł C G a



REF: Tyle dni minĂŞÂło, tyle marzeĂą C G a e
Tylu ludzi przeszÂło, tyle zdarzeĂą C G a e
Tyle marzeĂą sennych siĂŞ nie speÂłniÂło C G a e
Tyle dobrych gwiazd ubyÂło C G a
Tyle s³ów powiedzia³
S³ów, co nic nie znacz¹
MoÂże kogoÂś uraziÂł
CzyjeÂś oczy pÂłaczÂą
Znowu czasu mijanie
Znowu min¹³ dzieù
Komu przyniós³ radoœÌ
Komu smutek zeĂą

PRZEÂŻYJ TO SAM

Na Âżycie patrzysz bez emocji G fis e
Na przekĂłr czasom i ludziom wbrew a a7 D D7
Gdziekolwiek jesteÂś, w dzieĂą czy w nocy G fis e
Oczyma widza oglÂądasz grĂŞ a a7 D D7


KtoÂś inny zmienia Âświat za ciebie
Nadstawia gÂłowĂŞ, podnosi krzyk
A ty z daleka, bo tak lepiej
I w razie czego nie tracisz nic
REF: PrzeÂżyj to sam G fis e
PrzeÂżyj to sam a a7 D D7
Nie zamieniaj serca w twardy gÂłaz G fis e
PĂłki jeszcze serce masz a a7 D D7



WidziaÂłeÂś wczoraj znĂłw w dzienniku
ZmĂŞczonych ludzi wzburzony tÂłum
I jeden szczegó³ wzrok twój przyku³
Ogromne morze ludzkich g³ów
A spiker cedziÂł ostre sÂłowa
Od których nag³a wzbiera³a z³oœÌ
I pocz¹³ w tobie gniew kie³kowaÌ
A¿ pomyœla³eœ milczenia doœÌ


PIOSENKA NA ROZGRZANIE

Zimno tak, Âże aÂż strach D fis

JakÂże rozgrzaĂŚ siĂŞ? G D

Korowody chÂłodnych myÂśli oziĂŞbiajÂą mnie G D h A

Nie pomaga Âłyk herbaty D fis

Ani ciepÂły szal, G D

Urojone z sopli kraty G D

Jak roztopiĂŚ mam? h A

Ref.:

Piosenka na rozgrzanie, na rozgrzanie serc D fis G A

Rozgrzewa mnie takie granie, jak w domu ciepÂły piec D fis e A

W przytulnym cieple nutek, w przytulnym cieple pauz G A D h

Z zimnego jak lĂłd serca wypÂłynie czasem Âłza. G A G A



Jak dziewczynka z zapaÂłkami,

ChcĂŞ ciepÂła, miÂłoÂści.

Nie rozgrzejĂŞ siĂŞ sÂłowami - tymi co ze zÂłoÂści.

Nie rozbawiÂą mnie pajace,

Co na sznurkach skaczÂą.

ChociaÂż wszystkim nam tak zimno,

Dobrze dziÂś pajacom.


Ref.:

Piosenka na rozgrzanie, na rozgrzanie serc ...





PIOSENKA BEZ NUT



I znowu milczysz niepokornie C

i znowu krzyczysz w ciemnÂą noc a

ja ciebie sÂłyszĂŞ lecz nie mogĂŞ pomĂłc F G C a

nie mogĂŞ pomĂłc tobie bo; F G C



JesteÂś tak daleko F G

nic o tobie nie wiem C a

A czas pÂłynie jak rzeka F G C

p³ynie wci¹¿ przed siebie. F G C



A kiedy Âżycie ciĂŞ dopadnie

i jeÂśli bĂŞdziesz wtedy sam

zawoÂłaj do mnie z drugiej strony Âświata

ja ci pomogĂŞ wtedy bo;



Jestem tak daleko

nic o sobie nie wiem

a czas pÂłynie jak rzeka

p³ynie wci¹¿ przed siebie..







PUSZCZA



G a D G

Poprzez nasz¹ Puszczê Bia³¹ sz³a harcerzy ca³a zgraja

Gdy spotkali jakieÂś dziewczĂŞ to pytali siĂŞ jej zaraz



Ref. Czy pani puszcza siĂŞ .. ta podoba, czy pani sekret ten wyznaĂŚ
chce

Czy pani puszcza siĂŞ .. ta podoba, choĂŚ trochĂŞ na pewno
za³o¿ê siê


Nawet w ludziach z dzikiej puszczy kwitnie dobre wychowania

PrzerywajÂą swojÂą orkĂŞ by zapytaĂŚ grzecznie PaniÂą



Ref. Czy pani puszcza siĂŞ .. ta podoba, czy pani sekret ten wyznaĂŚ
chce

Czy pani puszcza siĂŞ .. ta podoba, choĂŚ trochĂŞ na pewno
za³o¿ê siê



TO, CO BY£O, MINÊ£O

GdzieÂś na rajdowym szlaku D C G
Maj nas deszczem zapraszaÂł w swe progi. C D G
TĂŞczĂŞ sÂłoĂącem tkaÂł na drutach deszczu, H7 e
Kurzem ÂścieliÂł nam rajdowe drogi. C D G
To, co byÂło, minĂŞÂło, G D C G
To, co byÂło, nie wrĂłci. G D H7 e
Tylko wiatr, wĂŞdrowny wiatr C D G e
Nasze piosenki nuci. C D G /x2
Ciche dÂźwiĂŞki gitary
Pozwala³y p³on¹Ì ognisku,
A z dymem snuÂł siĂŞ refren stary
Po uÂśpionym juÂż wrzosowisku.
To, co byÂło, minĂŞÂło...
CzĂŞsto w myÂślach wracamy
Do gitary, ogniska i szlakĂłw,
Z biciem serca piosenek sÂłuchamy,
ZaglÂądamy do starych plecakĂłw.
To, co byÂło, minĂŞÂło...
Czas wĂŞdrowaÂł za nami,
Zmieni³ nas i przyjació³ pozmienia³...
Wszyscy gdzieÂś siĂŞ rozbiegli po Âświecie -
DziÂś zostaÂły juÂż tylko wspomnienia.
To, co byÂło, minĂŞÂło...


SEN O VICTORII



Dzisiaj miaÂłem piĂŞkny sen C F
NaprawdĂŞ piĂŞkny sen C F
WolnoÂści moja, ÂśniÂłem Âże C F
Wzi¹³em z Tob¹ œlub d F C
SÂłoĂące nas bÂłogosÂławiÂło
I ksiĂŞÂżyc teÂż tam byÂł
Wszystko gwiazdy nieba
Wszystkie gwiazdy
O Victorio, moja Victorio
Dlaczego mam CiĂŞ tylko w snach
WolnoÂści moja Ty Victorio
Opanuj w koĂącu caÂły Âświat
Ot, gdyby tak wszyscy ludzie
Mogli przeÂżyĂŚ taki jeden dzieĂą
Gdy wolnoœÌ wszystkich, wszystkich zbudzi
I powie: "idÂźcie taĂączyĂŚ, to nie sen"
O Victorio, moja Victorio
O Victorio ma | x4





SIELANKA O DOMU
(Wolna Grupa Bukowina)


A jeÂśli dom bĂŞdĂŞ miaÂł to bĂŞdzie bukowy koniecznie A h7 cis7 D E
PachnÂący i sÂłoneczny usiÂądĂŞ wieczorem wiatr gra h7 E A7 D E

A zegar na Âścianie gwarzy A A7 D E
Dobrze siĂŞ idzie panie zegarze A h7 cis7
Tik tak tik tak tik tak h7 E7 A7
ÂŚwieca skwierczy i mruga przewrotnie D E7
WiĂŞc puszczam oko do niej A h7 cis7
Dobry humor dziÂś pani ma h7 E7 A
Dobry humor dziÂś pani ma h7 E7 A



ref.: Szukam szukania mi trzeba A E
Domu gitarÂą i piĂłrem G D A
A gĂłry nade mnÂą a gĂłry nade mnÂą jak niebo A E
A niebo nade mnÂą jak gĂłry G D d A
Gdy usÂłyszĂŞ gÂłosy u drzwi
Czyjekolwiek wejdÂźcie poproszĂŞ
Jestem zbieraczem gÂłosĂłw
A dom mĂłj bardzo lubi gdy
ÂŚmiech Âściany mu rozjaÂśnia
I gawĂŞdy lubi i pieÂśni
Wpadnijcie na parĂŞ chwil
Kiedy los was zawiedzie w te strony
Bo dom mĂłj otworem stoi
Dla takich jak my
Dla takich jak my
ZaproszĂŞ dzieĂą i noc, zaproszĂŞ cztery wiatry
Dla wszystkich drzwi otwarte
KtoÂś poda jakiÂś ton
Zagramy na gĂłry koncert
BukĂłw porÂą pachnÂącÂą
NasiÂąknÂą Âściany grÂą
A zmĂŞczonym wĂŞdrownikom
Odpocz¹Ì pozwolê muzyk¹
Bo taki bĂŞdzie mĂłj dom /x2











WAKACJE



W ciszy poranka wstaje dzieĂą h fis

Z mych powiek jeszcze nie sp³yn¹³ sen h fis

W szuwarach cicho szeleœci pieœù h fis

Zaspany kogut gdzieÂś budzi wieÂś G Fis



Na bomie zÂłoÂżony Âżagiel Âśpi

CiÂśnienie rozsadza pĂŞcherz mi

W kambuzie z garami walczy kuk (a ja)

Leniwie zerkam przez otwarty luk




To wakacje, wakacji nadszedÂł czas h|A

To wakacje, smak przygĂłd wabi nas h|A|Fis

To wakacje, na kei krzyk i gwar h|A

To wakacje, dziÂś wypÂływamy w dal h|A|Fis



PajĂŞczynĂŞ rozpina pajÂąk zÂły

BĂŞdzie czekaÂł na nieostroÂżne ĂŚmy

CiĂŞÂżki spÂławik na wodzie ani drgnie

Lecz wszystko to juÂż nie rusza mnie



Przy ognisku rzewna ballada brzmi

GdzieÂś na cumach poczciwa Âłajba Âśpi

Krzywy ksiĂŞÂżyc rozjaÂśnia nocy mrok

CzekaÂłem na to, przez caÂły rok



To wakacje, wakacji nadszedÂł czas...



W gĂłrĂŞ grot, oddaj cumy i wybieraj szot C|G|a

Ruszamy tam, dokÂąd nas poniesie wzrok F|d|G

Kto chociaÂż raz trafiÂł na mazurskich jezior szlak C|G|a

Powraca tu jak wĂŞdrowny ptak F|E



To wakacje, wakacji nadszedÂł czas...





W TAKI DZIEN (Facet z lustra)



WstaÂłem rano jak kaÂżdego dnia E

Najpierw na dwĂłr wypuÂściÂłem psa

A potem zimy tusz Fis

Zmywa z moich powiek senny kurz gis7|Fis|H7



Nie wiem co mi dziÂś zgotuje los E

Facet w lustrze Âśmieje siĂŞ na glos

I chociaÂż marszczĂŞ brwi Fis

Ten zwyczajnie sobie ze mnie kpi gis7|Fis|H7

Wiec mu pokazaÂłem drzwi E



W taki dzieĂą Fis

Gdy cholera juÂż od rana skrĂŞca mnie H|gis7|cis7

W taki dzieĂą Fis

GĂŞba w lustrze Âśmieje siĂŞ H7|E


W taki dzieĂą Fis

Czasem trzeba tak jak pies otrz¹sn¹Ì siê H|gis7|cis7

W taki dzieĂą Fis

Nic juÂż nie zaskoczy mnie H7|E



W radiu mĂłwiÂą, ze na gieÂłdzie krach

GdzieÂś w powietrze ktoÂś wysadziÂł gmach

ZnĂłw gÂłoÂśno w Hollywood

AntysemitÂą kogoÂś ochrzciÂł lud



SÂłucham tego i mnie trafia szlag

Czy naprawdĂŞ innych wieÂści brak ?

Po prostu mam ju¿ doœÌ

Chyba przed lustrem wy³adujê z³oœÌ

Gdzie siê podzia³ tamten goœÌ ?



W taki dzieĂą

Gdy cholera juÂż od rana skrĂŞca mnie...



Musze przyznaĂŚ czĂŞsto jestem zÂły H7|E

W telewizji bezustannie ten sam kit wciskajÂą mi H7|cis

I chociaÂż w oczy wieje wiatr Fis|H7

Ja w butonierkĂŞ wpinam kwiat Fis|H7



I przez ró¿owe okulary widzê ca³y œwiat Fis|H7|E









WSPOMNIENIA



Wspomnienia to do siebie majÂą, D G

ÂŻe zawsze, kiedy zechcesz, wracajÂą D A

I zegar co stale siĂŞ wzrusza, D h

Gdy wieje wiatr. G A D



MĂłwicie: romantyzm - gÂłupota

A moÂże to po prostu tĂŞsknota

Za chwilÂą, co dawno przeszÂła, minĂŞÂła,

Gdy wieje wiatr.



ref. Pieczony ziemniak, iskra z ogniska D h

I jakiÂś harcerz, co siedziaÂł blisko G (e) A


Pieczony ziemniak, mundurĂłw krÂąg, D h

Wieczorny wiatr i ciepÂło naszych rÂąk. G A D



I proszĂŞ juÂż Âłezka za ÂłezkÂą

I robi siĂŞ tak jakoÂś niebiesko

PrzejrzyÂście i szaro o zmroku

Gdy wieje wiatr.



MĂłwicie: romantyzm gÂłupota...



ref. Pieczony ziemniak....





WEHIKUÂŁ CZASU



PamiĂŞtam dobrze ideaÂł swĂłj A E fis D
Marzeniami ÂżyÂłem jak krĂłl A E D A
SiĂłdma rano to dla mnie noc
PracowaÌ nie chcia³em, w³óczy³em siê
Za to do "puszki" zamykano mnie
Za to zwykle zamykano mnie
Po knajpach grywaÂłem za piwko i chleb
Na szyciu blues'a tak mijaÂł mi dzieĂą
Tylko nocÂą do klubu Puls
Jam Session do rana - tam krĂłlowaÂł blues
To juÂż minĂŞÂło, ten klimat, ten luz
Ci wspaniali ludzie nie powrĂłcÂą
Nie powrĂłcÂą juÂż


Lecz we mnie zostaÂło coÂś z tamtych lat
MĂłj maÂły intymny, muzyczny Âświat
Gdy tak wspominam ten miniony czas
Jak dobrze Âże to nie poszÂło w las
DuÂżo bym daÂł by przeÂżyĂŚ to znĂłw
WehikuÂł czasu - to byÂłby cud
Mam jeszcze wiarĂŞ, odmieni siĂŞ los
ZnĂłw kwiatek do lufy wetknie mi ktoÂś






W GÂŁOWIE CIÂĄGLE SZUMI



ChociaÂż wszyscy mĂłwiÂą nam: "JuÂż siĂŞ zmieniÂł czas!", G e C D

Mimo tego to nie obchodzi nas,

PrzecieÂż kaÂżdy ma po tych naÂście lat,

KaÂżdy na swĂłj sposĂłb widzi Âświat.

ref.

A tu w gÂłowie ciÂągle szumi G e C D

I jeszcze by siĂŞ chciaÂło

RobiĂŚ to, co zakazane,

Czego zawsze ( zawsze) zawsze byÂło maÂło.



Gdy siedzimy przy ognisku, szybko mija czas,

Bowiem wszĂŞdzie jest wesoÂło tam, gdzie nie brak nas.

Nam wystarczy dobra paczka i gitara-

PrzecieÂż zawsze siĂŞ dobierze fajna wiara.

ref. A tu...

WIATR

D a G D



Wiatr przystojny w garniturze D

ChciaÂł podobaĂŚ siĂŞ zÂłej chmurze a

Chmura w zÂłoÂści deszczem go przepĂŞdza G D

Wiatr siĂŞ schowaÂł w jakimÂś oknie

Jest szczĂŞÂśliwy, Âże nie moknie

A miaÂł przecieÂż chmurze byĂŚ za mĂŞÂża



Ref:

Lecz nie jest Âźle, F C

MogÂło byĂŚ gorzej, A7 d

Czasem w Âżyciu zdarza siĂŞ F C

Pechowy dzieĂą (ÂświĂŞto kobiet) D



Dam dam dam dam dam dam... D a G D



Wiatr szczĂŞÂśliwy w wolnym stanie

Zawsze staĂŚ go na zawianie

Zawsze staĂŚ go na samotny spacer

A niejedna chmura teraz

Kocha, cierpi i umiera

MĂłwiÂąc: "Wietrze mogÂło byĂŚ inaczej..."



Ref: Lecz nie jest Âźle.....




WERTEPY

Przed nami gĂłrskie bezdroÂża E A E

I potok szumiÂący wÂśrĂłd skaÂł E A E

Za nami ludzkie sk³êbione morza E A cis A

I miasta sk³ócony t³um E A E



Ref: W dal wertepami idziemy z wolna E cis A E

SÂłoĂące nad nami, przed nami, nad nami, za nami

stuk butĂłw , szum fal (x2)



Wiatr plÂącze wÂłosy dziewczyny

Czarniejsze niÂż nocy mrok

Nad gÂłowÂą chmury leniwie pÂłynÂą

I z wiatrem goni je wzrok.



Ref: W dal…



JuÂż chodzĂŞ tak lat ze dwadzieÂścia

I czterech kawalerskich synĂłw mam,

A kaÂżdy z osobna obiecaÂł mi,

ÂŻe bĂŞdzie chodziÂł tak jak ja.



Ref: W dal….



WÊDROWANIE



Rozwichrzone nad gÂłowÂą sosny rosochate, eDH7e

BiegnÂą niebem chmurki, owieczki skrzydlate. eDH7e

Senne oko jeziora zda siê na wpó³ drzemie, GCD7G

Kolorowe sady sÂłodkie niosÂą brzemiĂŞ. eDH7e



A nam, czegó¿ to wiêcej potrzeba, powiedz nam. GDCGeH7

Powiedz nam lesie i drogo piaszczysta powiedz nam. GDCG eH7


PoÂłoniny zielone, przepastne doliny,

Ukwiecone ³¹ki - strojne jak dziewczyny.

PÂłaczka wierzba przysiadÂła na przydroÂżnym rowie,

Matka ÂżegnajÂąca ruszajÂących w drogĂŞ.



Przemierzamy droÂżyny jak wĂŞdrowne ptaki,

Co na niebie kluczem wyznaczajÂą szlaki.

DokÂąd, dokÂąd tak pĂŞdzisz uskrzydlony bracie...

PĂŞdzisz nie bez celu, juÂż we krwi to macie.





WÊDROWIEC



Nie oglÂądaj siĂŞ za siebie, kiedy wstaje brzask a C

Ruszaj dalej w Âświat, nie zatrzymuj siĂŞ G d a

Sam wybierasz swojÂą drogĂŞ z wiatrem czy pod wiatr a C

Znasz tu kaÂżdy szlak, przestrzeĂą woÂła ciĂŞ. G d a



PrzecieÂż wiesz, Âże dla ciebie kaÂżdy nowy dzieĂą C G a

PrzecieÂż wiesz, Âże dla ciebie lasu chÂłodny cieĂą

PrzecieÂż wiesz, jak upalna bywa letnia noc

PrzecieÂż wiesz, Âże wĂŞdrowca los to jest twĂłj los



LÂśni w oddali toĂą jeziora, sÂłyszysz ptakĂłw krzyk

Tu odpoczniesz dziÂś i nabierzesz siÂł

Ale jutro znĂłw wyruszysz na swĂłj stary szlak

BĂŞdziesz dalej szedÂł, tam gdzie pĂŞdzi wiatr





WE WTOREK PO SEZONIE

ZÂłotym kobiercem wymoszczone gĂłry - A D A
JesieĂą w doliny przyszÂła nad ranem, cis D h E
Buki czerwieniÂą zabarwiÂły chmury, A D cis fis
Z latem siĂŞ zÂłotym wÂłaÂśnie poÂżegnaÂłem... D E A (E)


We wtorek w schronisku po sezonie - A D E A
W doliny wczoraj zszed³ ostatni goœÌ... fis H E
Za oknem plucha, kubek parzy dÂłonie A D cis fis
I tej herbaty, i tych gór mam doœÌ. D E A (E)
Szaruga niebo powoli zasnuwa,
Wiatr ju¿ ga³êzie potrz¹sa³ z liœci.
Pod wiatr, pod gĂłrĂŞ znowu sam zasuwam -
MoÂże w schronisku spotkam kogoÂś z bliskich.
We wtorek w schronisku po sezonie...
Ludzie tak wiele spraw muszÂą zaÂłatwiĂŚ,
A czas pÂłynie wolno panta rhei...
Do siebie tylko juÂż nie umiem trafiĂŚ -
KochaĂŚ to wiĂŞcej z siebie daĂŚ czy mnie...
We wtorek w schronisku po sezonie

W DROGÊ Z NAMI



1. W drogĂŞ z nami wyrusz, Panie C,a
Nam nie wolno w miejscu staĂŚ F,G
Gdy zb³¹dzimy, podaj rêkê C,a
Gdy upadniemy pomó¿ wstaÌ F,G

ref. I do serca Swego prowadÂź, prowadÂź nas CaFGC x2

2. Zabierz smutek, przywróÌ radoœÌ
OsÂłabionym dodaj siÂł
Byœmy innym nieœÌ pomogli
CiĂŞÂżar krzyÂża przez ten Âświat

3. Poprzez krzewy, ostĂłw kolce
Z Nim idziemy do Niebios bram
Po pustyniach zab³¹kanym
Wody Âżywej, Panie, daj

4. Chcemy z TobÂą wybudowaĂŚ
Nowy kraj nasz, nowy Âświat
W ktĂłrym nie ma nienawiÂści
W ktĂłrym kaÂżdy jest jak brat


5. NaszÂą wiarĂŞ mocnÂą uczyĂą
By przestaÂła siĂŞ juÂż chwiaĂŚ
Daj nam peÂłniĂŞ tej ufnoÂści
Co przy Tobie kaÂże trwaĂŚ

6. Z mapy Âświata wymaÂż wojny
Daj nam pokĂłj zamiast zÂła
Niech siê mi³oœÌ wokó³ zbudzi
I niech juÂż na zawsze trwa

7. Kiedy przyjdÂą trudne chwile
B¹dŸ nam si³¹, Ojcze nas
Pomó¿ zwalczaÌ przeciwnoœci
PatrzÂąc w TwojÂą dobrÂą twarz

8. SwÂą miÂłoÂściÂą opromieniaj
KaÂżdy krok nasz, kaÂżdy dzieĂą
W bliÂźnich pozwĂłl ujrzeĂŚ siebie
NienawiÂści usuĂą cieĂą

9. Gdy do Pana odejdziemy
Niech nie pÂłacze po nas nikt
Bo my takÂże z Nim byĂŚ chcemy
Jego chwa³¹ zawsze ¿yÌ

WO£ANIE PRZEZ CISZÊ


1. Nie o uÂśmiech mi chodzi C
Bo siĂŞ ÂśmiaÂłaÂś nie raz e
Ale o to co kiedyÂś otworzyÂło siĂŞ w nas F G
CoÂś co przyszÂło tak szybko C
I przeszÂło jak wiatr e
Czego wÂłaÂśnie najbardziej mi brak F G
PrzychodziÂłem co wieczĂłr C
PosÂłuchaĂŚ twych pÂłyt e
O miÂłoÂści w ogĂłle nie mĂłwiliÂśmy nic F G
WyjechaÂłaÂś tak nagle C
Cichutko, jak mysz e
ZostawiÂłaÂś swĂłj adres i list F G
REF: W takÂą ciszĂŞ wszystkie gwiazdy na niebie wyliczĂŞ C e
F G
Ciebie woÂłam, ale cisza i pustka dookoÂła C e F G


2. JesteÂś moim anioÂłem C
I miÂłoÂściÂą bez dna e
JesteÂś mojÂą boginiÂą, ktĂłrÂą widzĂŞ co dnia F G
JakÂże dÂługo mam czekaĂŚ? C
Jak prosiĂŚ ciĂŞ mam? e
KaÂżesz trwaĂŚ w niepewnoÂści... WiĂŞc trwam! F G
3. ChoĂŚ dostajĂŞ twe listy D
I zdjĂŞĂŚ parĂŞ mam fis
ÂŻyjĂŞ jak grzeszny anioÂł w tÂłumie ludzi, lecz sam G A
Jeszcze tli siĂŞ nadzieja D
ÂŻe spotkamy siĂŞ znĂłw fis
Do ksiê¿yca siê œmiej¹c przywo³ujê ciê... WróÌ! G A








ZOSTANIE TYLE GÓR







Ref.: Zostanie tyle gór ile udŸwign¹³em na plecach e C

Zostanie tyle drze ile narysowaÂło piĂłro G D





1. Tak gotowym trzeba byĂŚ

Do ka¿dej ludzkiej podró¿y

Tak zdecydujÂą w niebie

Lub serce nie zechce juÂż sÂłuÂżyĂŚ

Jak tylko zniknĂŞ wtedy

W starym lesie bukowym

To jakbym wrĂłciÂł do siebie

Po prostu wrĂłcĂŞ do domu

Ref: Zostanie tyle…








2. I wszystko tam bĂŞdzie jak w Âżyciu

I stó³ i krzes³a i buty

Te same nie poruszone

Na niebie zostanÂą gĂłry

Tylko ludzi nie bĂŞdzie

Tych co najbardziej kocham

Czasem we Âśnie ukradkiem

ZamieniÂą ze mnÂą dwa sÂłowa

Ref: Zostanie tyle…

3. BĂŞdÂą leciaÂły stadem liÂście

Duszyczki i szepty w lesie

BĂŞdzie tak wielki i Âświsty

Rok caÂły bĂŞdzie tam jesieĂą

Ref: Zostanie tyle…







ZIELONY MUNDUR





Dawno min¹³ czas tych dzieciêcych zabaw, G e C D

Z krĂłtkich spodni juÂż wyrĂłsÂł kaÂżdy z nas.

ChciaÂłbyÂś jeszcze zrobiĂŚ komuÂś jakiÂś kawaÂł,

Lecz coÂś ci podpowie: ile ty masz lat.

ZnĂłw pewnie wysÂłuchasz zbyt dÂługie kazanie

O zdrowiu, o ksi¹¿kach, pomyœleÌ strach,

O piciu, paleniu i zÂłym zachowaniu.

PomyÂślisz, posÂłuchasz i westchniesz tak:



Ref: Ach, jak chciaÂłbym znĂłw

Zielony mundur mieĂŚ

I plecak swĂłj.


ByÂłeÂś jeszcze zuchem, gdy dostaÂłeÂś mundur,

Trochê póŸniej plecak, min¹³ czasu szmat.

Patrzysz w k¹cie szafy, có¿ to, ale heca,

To twĂłj stary mundur, obraz tamtych lat.

Gdy szedÂłeÂś przed siebie ze swoim plecakiem

TwÂą drogĂŞ wyznaczaÂł kolorowy szlak.

Z przygodÂą, z piosenkÂą i z czapkÂą na bakier

OdkrywaÂłeÂś ciÂągle jakiÂś nowy Âświat.

Ref: Ach, jak chciaÂłbym…

Nie ma na co czekaĂŚ, nie ma co rozwaÂżaĂŚ,

Po co dÂłuÂżej zwlekaĂŚ, jaki problem masz.

Ty wci¹¿ jesteœ m³ody, to œwiat siê postarza³,

Zrozumiesz to wtedy, gdy zatrzymasz czas.

I pĂłjdziesz przed siebie ze swoim plecakiem

TwÂą drogĂŞ wyznaczy kolorowy szlak.

Z przygodÂą, z piosenkÂą i z czapkÂą na bakier

Odkrywa³ wci¹¿ bêdziesz jakiœ nowy œwiat.

Ref:

WiĂŞc dzisiaj znĂłw

Zielony mundur w³ó¿,

Na ramiĂŞ plecak swĂłj i z nami chodÂź





Z JESIENI

ByĂŚ jesiennym, byĂŚ tĂŞsknotÂą szarÂą d C d7

W lasach zÂłotych pieÂściĂŚ siĂŞ ich gwarÂą d C d

MĂłwiÂą wszystko coraz to siĂŞ gapiÂą d C A d

On z jesieniÂą wypiÂł czarci napĂłj C d

Ref.:

A ja mam lato za pasem d g

W kieszeni kilka wiosen C d

ZimĂŞ w czapce gdzieÂś schowaÂłem B C

JeÂśli chcecie to przyniosĂŞ A7 d




JesieĂą, jesieĂą - to juÂż resztki lata

Szukam myÂśli, sÂłowa w wiatry splatam

Nie odejdĂŞ pĂłki siĂŞ nie wyzÂłocĂŞ

Muszê jasnoœÌ mieÌ na swojej drodze

Ref.:

A ja mam lato za pasem...



A gdy zima, kiedy wiosna, lato

Schowam pieœù z³oto - kud³at¹

Niech dojrzewa, czeka na powroty

Ja jÂą wtĂłrnie wzbijĂŞ w czarcie loty



Ref.:

A ja mam lato za pasem...





ZABIORÊ CIÊ



ZabiorĂŞ CiĂŞ wÂłaÂśnie tam gdzie jutra sÂłodki smak

ZabiorĂŞ CiĂŞ wÂłaÂśnie tam gdzie sÂłoĂące dla nas wschodzi

ZabiorĂŞ CiĂŞ wÂłaÂśnie tam gdzie wolniej pÂłynie czas

ZabiorĂŞ CiĂŞ wÂłaÂśnie tam gdzie szczĂŞÂściu nic nie grozi



DoœÌ mam ju¿ pustych dni i œwi¹t których nie by³o

MiĂŞdzy nami jest coÂś, nie zaprzeczaj mi

Tyle mogê Ci daÌ, sol¹ ¿ycia jest mi³oœÌ

Boisz siê wielkich s³ów, to nie wstyd



ZabiorĂŞ CiĂŞ wÂłaÂśnie tam gdzie jutra sÂłodki smak

ZabiorĂŞ CiĂŞ wÂłaÂśnie tam gdzie sÂłoĂące dla nas wschodzi

ZabiorĂŞ CiĂŞ wÂłaÂśnie tam gdzie wolniej pÂłynie czas

ZabiorĂŞ CiĂŞ wÂłaÂśnie tam gdzie szczĂŞÂściu nic nie grozi



Czekam na jeden gest, wiara jest moj¹ si³¹

Jestem pewien, ¿e wci¹¿ potrzebujesz mnie

DzieĂą przemija za dniem, znĂłw nam siebie ubyÂło

ÂŻycie zbyt krĂłtko trwa wiĂŞc zdecyduj siĂŞ






DoœÌ mam ju¿ pustych dni i œwi¹t których nie by³o

MiĂŞdzy nami jest coÂś, nie zaprzeczaj mi

Tyle mogê Ci daÌ, sol¹ ¿ycia jest mi³oœÌ

Boisz siê wielkich s³ów, to nie wstyd



ZabiorĂŞ CiĂŞ wÂłaÂśnie tam gdzie jutra sÂłodki smak

ZabiorĂŞ CiĂŞ wÂłaÂśnie tam gdzie sÂłoĂące dla nas wschodzi

ZabiorĂŞ CiĂŞ wÂłaÂśnie tam gdzie wolniej pÂłynie czas

ZabiorĂŞ CiĂŞ wÂłaÂśnie tam gdzie szczĂŞÂściu nic nie grozi





ZOSTAÑ ZE MN¡

Czy wierzysz mi, czy kochasz mnie C G
Czy jesteÂś ze mnÂą, bo tak chcesz C G
Dlaczego ja, dlaczego Ty a F
Jakim chciaÂłabyÂś, bym byÂł D7 G
Nie umiem nic, niewiele wiem C G
I czĂŞsto nie jest tak, jak chcĂŞ C G
Co kaÂżdÂą noc, gdy przy mnie Âśpisz a F
ChcĂŞ ci oddaĂŚ wszystkie dni D7 G

Ref. ZostaĂą ze mnÂą C a
JeÂśli kochasz tak jak ja F G
Kwiaty zwiĂŞdnÂą e F
A mi³oœÌ bêdzie trwaÌ D7 G
ZostaĂą ze mnÂą C a
Mimo wszystkich moich wad F G
ZostaĂą ze mnÂą e F
Pomaluj szary Âświat D7 G





Nie bojĂŞ siĂŞ trudniejszych chwil

CaÂłowaĂŚ bĂŞdĂŞ Twoje Âłzy

PrzytulĂŞ CiĂŞ, wypieszczĂŞ bĂłl

Kiedy zechcesz, bĂŞdĂŞ TwĂłj

Opowiem Ci kaÂżdego dnia

Codziennie inn¹ piêkn¹ baœù

A kiedy noc upoi snem

Nie pozwolĂŞ zbudziĂŚ CiĂŞ



Ref: ZostaĂą ….




ZIELONY POCIÂĄG

Zielony pociÂąg ruszyÂł

Na zielonych przygĂłd szlak

Zielony namiot czeka

I zielony czeka las

Przy ognisku siedzĂŞ ja

I przy ognisku siedzisz ty

JuÂż speÂłnione wszystkie sny,

A w gÂłowie zielona uparta myÂśl:



Ref.:

ŒpiewaÌ ca³¹ noc, ca³¹ noc do rana e a H7 e

Na polanie cichej rozrzucaĂŚ Âśmiech

Dobre wró¿by czytaÌ w p³omieni plamach

Nim konie rÂżeniem obudzÂą dzieĂą;

ChcĂŞ tylko z TobÂą, z tobÂą chcĂŞ

II.

Zielone lato pachnie, e a

Jak zielonej ³¹ki dno C H7 e

Zielone serca marzÂą, e a

A zielone rêce dr¿¹ C H7 e

Na roz³¹ki d³ugie dni e a

WĂŞgielek ognia dajesz mi a e

W nim zaklĂŞta wspomnieĂą moc, e a

A w gÂłowie zielone pragnienie to: a H7



III.

Zielony plecak czeka

Na zielone lato znĂłw

Zielone listy peÂłne sÂą

zielonych ciep³ych s³ów

MĂłj wĂŞgielek w dÂłoniach grzej

I juÂż nam czekaĂŚ bĂŞdzie lÂżej

Gdy przeminÂą szare dni

Pod niebem zielonym zaÂśpiewam ci: